Na sobotniej konferencji przedstawiciel MOPR-u stwierdził, że gdyby policja powiadomiła pracowników socjalnych, że w tej rodzinie dzieje się coś złego, pierwszą rzeczą byłoby odebranie matce dziecka.

- Niezrozumiała jest postawa sąsiadów, którzy nagle się uaktywnili - powiedział Wojciech Dąbrówka, rzecznik MOPR-u. - Do tego czasu siedzieli zupełnie cicho. Dlaczego wcześniej nie reagowali?

MOPR nie mógł zareagować, bo nie było sygnału z policji - dodał Dąbrówka. - Niewątpliwie taki sygnał powinien do nas spłynąć. Trudno oczekiwać od ośrodków pomocy społecznej, że będą policją socjalną, skoro ona sama nie puka do drzwi. Gdybyśmy otrzymali sygnał od policji, to pierwszą rzeczą, którą byśmy zrobili byłoby odebranie dziecka.

- Nigdy nie mieliśmy żadnego sygnału w sprawie tej rodziny, nie byliśmy tam na żadnej interwencji dotyczącej dziecka, jego matki i konkubenta kobiety - powiedział Przemysław Kimon z Komendy Wojewódzkiej Policji.

Policja i prokuratura wyjaśniają przyczypolicję powiadomił ktoś z rodziny. Na ogródkach działkowych Wyspy Puckiej wciąż trwają poszukiwania ciała. W związku z tragedią zatrzymano 4 osoby.

Karolina K., matka zabitego Krzysia, trzy lata temu opuściła dom dziecka, była klientką Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Rok temu przeprowadziła się do powiatu polickiego i przestała korzystać z pomocy szczecińskiej placówki. Trafiła pod opiekę polickiego Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Kobieta ze swoim konkubentem ponownie jednak wrócili na działki Wyspy Puckiej, o tym jednak, żaden ośrodek nie wiedział.