Ministerstwo Obrony Narodowej przyznało, że wdowa po saperze ze Szczecina, który w ubiegłym roku popełnił samobójstwo, ma prawo wglądu do dokumentów dotyczących jego śmierci.
Orzeczenie wojskowej komisji lekarskiej oznacza, że wdowa nie otrzyma żadnego odszkodowania. Kobieta chciała się odwołać, jednak nie udostępniono jej uzasadnienia decyzji.
Rzecznik resortu poinformował, że wdowa ma prawo uczestniczyć w postępowaniu na prawach strony - może oglądać akta, składać wnioski. Może mieć wgląd w materiały, na podstawie których wydano orzeczenie.
Wojskowa komisja lekarska w Szczecinie nie udostępniła jednak żonie tych dokumentów. - Byłam pewna, że dostanę orzeczenie i uzasadnienie, a nie uzasadnienie, które mówi w treści, że ustalono brak związku ze służbą w oparciu o kartę statystyczną, kartę zgonu, kwalifikację prawną - skarżyła się wdowa. - Ja mam odwołać się od decyzji, której nie znam.
MON nie odpowiedział, dlaczego zablokowano kobiecie dostęp do dokumentów. Lekarz orzecznik nie chciał z nami rozmawiać.
Kobieta stara się udowodnić, że saper popełnił samobójstwo w wyniku traumy po misji w Iraku i Afganistanie.