Strasburg stchórzył przed Rosją - tak orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka komentują przedstawiciele rodzin katyńskich w Szczecinie. W poniedziałek trybunał uznał, że nie może oceniać rosyjskiego śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej.
Tym stanowiskiem zaskoczeni są krewni polskich oficerów zamordowanych pod Smoleńskiem w 1940 roku przez stalinowskie NKWD. Rodziny Katyńskie oskarżały Rosjan o nierzetelnie przeprowadzone śledztwo. Domagały się także ustalenia sprawców i wyciągnięcia wobec nich konsekwencji.
- Trybunał w Strasburgu stchórzył przed Rosją - uważa Ewa Gruner-Żarnoch z Federacji Rodzin Katyńskich w Szczecinie, córka zamordowanego w Charkowie Juliana Grunera. - Nie ma szans na prawdę. Byle tylko przyklepać i załatwić.
Szczeciński mecenas Bartłomiej Sochański, który reprezentował krewnych ofiar zbrodni przed trybunałem, mówi wprost. - Rosja będzie zadowolona z takiego orzeczenia.
Jego zdaniem, sędziowie ze Strasburga nie chcą zajmować się tą sprawą. - To jest może wygodne dla Strasburga, ale to nie jest dobre rozstrzygnięcie dla poczucia sprawiedliwości w Europie, gdzie kwestii podobnych do Katynia jest sporo - mówił Sochański.
Poniedziałkowe orzeczenie trybunału jest ostateczne. Rodziny ofiar nie mogą się od niego odwołać. Po tej decyzji Rosja nie będzie musiała wszczynać śledztwa jeszcze raz i wypłacać bliskim ofiar odszkodowań.
Wiosną 1940 roku na rozkaz Stalina NKWD wymordowało 4,2 tys. wziętych do niewoli polskich oficerów.