Film w reżyserii Roberta Glińskiego nie jest idealny, ale bliski prawdziwym wydarzeniom - mówią mieszkający w Szczecinie kombatanci.
- Film opowiada historię prawdziwą. Można by wnieść pewne poprawki, ale zasadniczo tak było - mówiła po filmie Wieńczysława Ganicka, łączniczka "Szarych Szeregów". - Trudno o tym mówić. To myśmy ginęli, myśmy ocaleli, Pan Bóg nad nami czuwał.
- Każdy inaczej pamięta wojnę, inaczej też ją pokazano w tym filmie - mówi Stefan Lewandowski. Były obserwator "Szarych Szeregów" (którego zadaniem było zabezpieczanie akcji dywersyjnych) uważa, że na wojnie na uczucia nie było czasu. -Sytuacje erotyczne, które znalazły się w filmie, to nie jest w naszym stylu. Ten film jest po prostu w innej konwencji. Jest w stylu amerykańskim - dodaje Lewandowski.
- Nie wszystkie sceny oddano zgodnie z prawdą historyczną - mówi były łącznik "Szarych Szeregów". Kombatant nie przedstawia się nazwiskiem, ujawnia jedynie pseudonim "Wilk".
- Fantastyczna gra wszystkich aktorów. Miałbym jedno zastrzeżenie do sceny rozstrzelania tych ludzi, bo akurat byłem świadkiem rozstrzelania na ulicy Wolskiej i to trochę inaczej wyglądało, ale rozumiem, że musi być dramaturgia filmowa - ocenia "Wilk".
Film "Kamienie na Szaniec" wszedł do kin 7 marca. Scenariusz powstał w oparciu o książkę Aleksandra Kamińskiego o tym samym tytule. To historia trzech młodych harcerzy: Alka, Zośki i Rudego, którzy podczas II wojny światowej wstępują do konspiracyjnej organizacji ZHP i walczą z okupantem w Warszawie.
- Każdy inaczej pamięta wojnę, inaczej też ją pokazano w tym filmie - mówi Stefan Lewandowski. Były obserwator "Szarych Szeregów" (którego zadaniem było zabezpieczanie akcji dywersyjnych) uważa, że na wojnie na uczucia nie było czasu. -Sytuacje erotyczne, które znalazły się w filmie, to nie jest w naszym stylu. Ten film jest po prostu w innej konwencji. Jest w stylu amerykańskim - dodaje Lewandowski.
- Nie wszystkie sceny oddano zgodnie z prawdą historyczną - mówi były łącznik "Szarych Szeregów". Kombatant nie przedstawia się nazwiskiem, ujawnia jedynie pseudonim "Wilk".
- Fantastyczna gra wszystkich aktorów. Miałbym jedno zastrzeżenie do sceny rozstrzelania tych ludzi, bo akurat byłem świadkiem rozstrzelania na ulicy Wolskiej i to trochę inaczej wyglądało, ale rozumiem, że musi być dramaturgia filmowa - ocenia "Wilk".
Film "Kamienie na Szaniec" wszedł do kin 7 marca. Scenariusz powstał w oparciu o książkę Aleksandra Kamińskiego o tym samym tytule. To historia trzech młodych harcerzy: Alka, Zośki i Rudego, którzy podczas II wojny światowej wstępują do konspiracyjnej organizacji ZHP i walczą z okupantem w Warszawie.
- Film opowiada historię prawdziwą. Można by wnieść pewne poprawki, ale zasadniczo tak było - mówiła po filmie Wieńczysława Ganicka, łączniczka "Szarych Szeregów".
- Każdy inaczej pamięta wojnę, inaczej też ją pokazano w tym filmie - mówi Stefan Lewandowski, były obserwator "Szarych Szeregów".
Dodaj komentarz 3 komentarze
To jest chyba dla mnie najlepsza rekomendacja filmu, który już zresztą widizłam i mnie mocno poruszyła. Zachwycił aktorstwem i wykonaniem - rewelacyjne zdjęcia. Sposób opowiadania historii bardzo barwny i trzymający w nieustannym napięciu.
Mnie bardzo podobała się ta nowoczesna wersja, na pewno trafi ona do młodego pokolenia. Cieszy mnie, że wszystkie te negatywne opinie nie miały odzwierciedlenia w rzeczywistości.
moim zdaniem film był naprawdę niesamowity! zrobił na mnie ogromne wrażenie, szczególnie dobrze zaprezentowali się młodzi aktorzy- Marcel Sabat jest fantastyczny