Dozór elektroniczny za nieumyślne spowodowanie śmierci teścia. Od wtorku mieszkaniec Leśna Górnego koło Polic, zamiast w więzieniu, karę będzie odbywał w domu. To dlatego, że w sądzie murem stanęli za nim sąsiedzi. Kupili mu też router, dzięki któremu opaska na nodze będzie działać.
Półtora roku temu pan Krzysztof został zaatakowany przez teścia. W trakcie szarpaniny odepchnął 62-latka, a ten niefortunnie upadł i uderzył głową o kant szafki. Po tygodniu mężczyzna zmarł w szpitalu.
- Nie byłem agresorem. Zwyczajnie broniłem się - tłumaczy pan Krzysztof.
W takich przypadkach sąd powinien wydać wyrok od dwóch do ośmiu lat więzienia. Jednak sąsiedzi ujęli się za panem Krzysztofem i podpisali poręczenie.
- Wierzą w to, że ten człowiek zajmie się rodziną, jeżeli zostanie w domu. Dlatego za niego poręczyli - mówi sołtys Leśna Górnego, Michał Rajewski.
Mężczyzna ma żonę i czwórkę dzieci. Jest jedynym żywicielem rodziny. Sąd wziął to wszystko pod uwagę i skrócił karę do roku. To z kolei umożliwiło odbywanie jej w domu.
- To bardzo wyjątkowy przypadek, ponieważ za tego typu przestępstwa z reguły wymierzane są kary dużo surowsze - przyznaje Michał Tomala, rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie.
Okazało się, że w domu pana Krzysztofa często nie ma zasięgu GSM, a wtedy opaska na nodze nie działałaby poprawnie. Sąsiedzi zebrali 700 złotych i kupili antenę wzmacniającą sygnał.
- Nie byłem agresorem. Zwyczajnie broniłem się - tłumaczy pan Krzysztof.
W takich przypadkach sąd powinien wydać wyrok od dwóch do ośmiu lat więzienia. Jednak sąsiedzi ujęli się za panem Krzysztofem i podpisali poręczenie.
- Wierzą w to, że ten człowiek zajmie się rodziną, jeżeli zostanie w domu. Dlatego za niego poręczyli - mówi sołtys Leśna Górnego, Michał Rajewski.
Mężczyzna ma żonę i czwórkę dzieci. Jest jedynym żywicielem rodziny. Sąd wziął to wszystko pod uwagę i skrócił karę do roku. To z kolei umożliwiło odbywanie jej w domu.
- To bardzo wyjątkowy przypadek, ponieważ za tego typu przestępstwa z reguły wymierzane są kary dużo surowsze - przyznaje Michał Tomala, rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie.
Okazało się, że w domu pana Krzysztofa często nie ma zasięgu GSM, a wtedy opaska na nodze nie działałaby poprawnie. Sąsiedzi zebrali 700 złotych i kupili antenę wzmacniającą sygnał.