Ostatecznie nowa fabryka aut dostawczych Volkswagena powstanie w Wielkopolsce. Dlatego sejmikowa opozycja zarzuca rządzącym, że nie zrobili wszystkiego, aby przyciągnąć inwestora.

Podczas obrad Ralf Kuhnert podkreślał, że decyzja o lokalizacji nie miała nic wspólnego z ofertą regionów czy wsparciem rządu. - Była ona oparta o nasze kwestie finansowe, wyliczenia i liczby - tłumaczył.

Olgierd Geblewicz dodał, że nie da się politycznie przymusić inwestorów do wybrania danego regionu. Te wyjaśnienia polityka PO nie przekonały posła SLD Grzegorza Napieralskiego, który wziął udział we wtorkowej sesji.

- Dlaczego marszałek nie chciał pomocy? - pytał parlamentarzysta. - Jeżeli po tej wielkiej porażce nie zrozumiemy, że klimat wokół walki o inwestycje musi być wspólny, to zawsze będziemy przegrywać.

Później wywiązała się ostra dyskusja między marszałkiem a radnymi PiS i SLD o to, jak ocenić negocjacje z Volkswagenem i co z nich wynika na przyszłość. Wymiana argumentów trwała ponad dwie godziny.

W nowej fabryce Volkswagena, która powstanie we Wrześni pod Poznaniem, pracę ma znaleźć ponad dwa tysiące osób.