Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
Reklama
Zobacz
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

Rodzice Filipa chcą skierować sprawę do Narodowego Funduszu Zdrowia. Fot. Anna Łukaszek [Radio Szczecin]
Rodzice Filipa chcą skierować sprawę do Narodowego Funduszu Zdrowia. Fot. Anna Łukaszek [Radio Szczecin]
Lekarz na oko ocenił, że życiu dziecka nie grozi niebezpieczeństwo - w tym tonie zarząd szpitala w Gryfinie komentuje odmowę zbadania 4-latka, którego kopnął koń.
W środę zarząd gryfińskiej placówki nie udzielił nam komentarza, dziś sekretarka prezes szpitala Edyty Nowotarskiej nie wpuściła nas do jej gabinetu.

Tłumaczyła, że trwa spotkanie i wręczyła nam oświadczenie. Choć jak twierdzi ojciec małego Filipa, lekarz w izbie przyjęć nawet nie dotknął chłopca, to w oświadczeniu czytamy:

"Nie było bezpośredniego zagrożenia życia dziecka, samodzielnie komunikowało się z lekarzem, a ojciec nie zgłaszał dodatkowych uwag co do postępowania lekarza. Aby wykluczyć nieprzewidziane okoliczności, lekarz skierował chłopca do szpitala przy Wojciecha w Szczecinie".

Kilka dni temu w podgryfińskiej wsi koń kopnął czterolatka w brzuch. Ojciec dziecka przywiózł syna do izby przyjęć w gryfińskim szpitalu.

- Chciałem, aby lekarz zobaczył czy nie ma zagrożenia życia, a ten, który pełnił dyżur, jedynie "rzucił okiem" i powiedział, że nie ma uprawnień do badania dziecka - opowiada ojciec Filipa.

Mężczyzna zawiózł czterolatka do szpitala dziecięcego w Szczecinie. Tam lekarze zbadali dziecko. Okazało się, że obrażenia są niegroźne, chłopiec jest już w domu.

Rodzice Filipa chcą skierować sprawę do Narodowego Funduszu Zdrowia. Fundusz za odmowę badania może nałożyć na szpital karę w wysokości nawet 10 tysięcy złotych.
Relacja Anny Łukaszek.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty