Lekarz pogotowia ze Świdwina miał pomóc potrąconej przez samochód dziewczynce. Okazało się, że miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu.
Lekarz został wezwany do potrącenia, do którego doszło w środę w Kluczkowie. Z karetki wyszedł chwiejnym krokiem. Świadkowie podejrzewając, że jest pijany, wezwali policję.
- Ich przypuszczenia potwierdziły się. Okazało się, że 62-letni lekarz miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu - relacjonuje Aneta Sękalska z komendy w Świdwinie. - Mężczyzna zakończył dyżur, a na jego miejsce wyznaczono zastępstwo.
Lekarz stracił pracę. - Z tym doktorem mieliśmy podpisaną umowę kontraktową. W trybie natychmiastowym rozwiązaliśmy ją. Nie jest już naszym pracownikiem - informuje Elżbieta Sochanowska z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi policja pod nadzorem prokuratury. Na razie lekarz nie usłyszał zarzutów.
- Ich przypuszczenia potwierdziły się. Okazało się, że 62-letni lekarz miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu - relacjonuje Aneta Sękalska z komendy w Świdwinie. - Mężczyzna zakończył dyżur, a na jego miejsce wyznaczono zastępstwo.
Lekarz stracił pracę. - Z tym doktorem mieliśmy podpisaną umowę kontraktową. W trybie natychmiastowym rozwiązaliśmy ją. Nie jest już naszym pracownikiem - informuje Elżbieta Sochanowska z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi policja pod nadzorem prokuratury. Na razie lekarz nie usłyszał zarzutów.