Ministerstwo Zdrowia skontroluje szpital w Gryfinie. Resort sprawdzi, dlaczego lekarz dyżurujący w tamtejszej izbie przyjęć odmówił zbadania dziecka.
Jak informowaliśmy, ojciec czteroletniego chłopca, którego koń kopnął w brzuch, musiał szukać pomocy w oddalonym o 30 kilometrów szpitalu w Szczecinie.
- Minister zdrowia o zajęcie się tą sprawą poprosił konsultanta krajowego w dziedzinie pediatrii. Ten z kolei zleci kontrolę w gryfińskim szpitalu konsultantowi wojewódzkiemu - mówi rzecznik resortu zdrowia, Krzysztof Bąk.
Konsultant wojewódzki określi też zakres kontroli.
Kilka dni temu w podgryfińskiej wsi koń kopnął czterolatka w brzuch. Ojciec dziecka przywiózł syna do izby przyjęć w gryfińskim szpitalu. Pełniący tam dyżur lekarz nawet nie dotknął chłopca.
Jak mówił w rozmowie z Radiem Szczecin ojciec Filipa, lekarz jedynie "rzucił okiem" na czterolatka i powiedział, że nie ma uprawnień do badania dziecka.
Mężczyzna zawiózł syna do szpitala dziecięcego przy ul. Wojciecha w Szczecinie. Tam lekarze zbadali Filipa. Okazało się, że obrażenia są niegroźne, chłopiec jest już w domu.
W czwartek zarząd szpitala w Gryfinie wydał oświadczenie w tej sprawie. Tłumaczył w nim, że nie było bezpośredniego zagrożenia życia dziecka.