Pan Tomasz został bez środków do życia. W podobnej sytuacji jest około 50 osób. O zaległe wynagrodzenia chcą walczyć w sądzie.

- Za styczeń otrzymałem tylko połowę pensji. Wypłatę za luty powinniśmy dostać w marcu, a za marzec w kwietniu, ale dotąd nie otrzymaliśmy ani grosika. Dlatego z dniem 14 kwietnia wszyscy pracownicy w Szczecinie zostawili swoje rejony - żali się pan Tomasz. - Doszło do takiej sytuacji, że chodzę i zbieram złom oraz butelki. Czasami nachodzą mnie myśli samobójcze.

Do sądu prawdopodobnie pójdzie też szczeciński Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych. Będzie domagał się kary, bo spółka nie sprząta, czyli nie wywiązuje się z umowy.

- Dlatego postanowiliśmy wypowiedzieć tej firmie umowę. Skierowaliśmy już odpowiednie pisma - tłumaczy Tomasz Owsik-Kozłowski, rzecznik ZBiLK-u.

Spółka, która przestała płacić pracownikom ma siedzibę w Sopocie. W firmie nikt nie odbiera telefonu.