Producenci twierdzą, że sprzedawcy oszukują, bo kupują niemieckie truskawki taniej i sprzedają je drożej jako polskie. O sprawie poinformował słuchacz magazynu "Czas reakcji".
- Nikt nie wie, dlaczego owoce z Niemiec są takie tanie - mówił w audycji Krzysztof Woroch, producent truskawek. - W naszym światku truskawkowym o niczym innym się ostatnio nie mówi. Polski producent nijak nie może w tej sytuacji konkurować z niemiecką truskawką.
Na straganach sprzedawcy nie informują o tym, że truskawka polska pochodzi z Niemiec. - To niedopuszczalne, w takiej sytuacji sanepid może wszcząć kontrolę, jeśli dostanie oficjalne zgłoszenie - mówi Małgorzata Kapłan, rzeczniczka szczecińskiego sanepidu. - Powinna być pełna nazwa pochodzenia lub nazwa potoczna. Jeżeli takiej nazwy nie ma, to oczywiście inspektorzy sanitarni wdrażają postępowanie administracyjne, które nakazuje wprowadzenie odpowiedniego oznakowania.
W hurtowni za kilogram niemieckich truskawek zapłacimy cztery złote, a za kilogram owoców od polskich producentów - sześć złotych.
Na straganach sprzedawcy nie informują o tym, że truskawka polska pochodzi z Niemiec. - To niedopuszczalne, w takiej sytuacji sanepid może wszcząć kontrolę, jeśli dostanie oficjalne zgłoszenie - mówi Małgorzata Kapłan, rzeczniczka szczecińskiego sanepidu. - Powinna być pełna nazwa pochodzenia lub nazwa potoczna. Jeżeli takiej nazwy nie ma, to oczywiście inspektorzy sanitarni wdrażają postępowanie administracyjne, które nakazuje wprowadzenie odpowiedniego oznakowania.
W hurtowni za kilogram niemieckich truskawek zapłacimy cztery złote, a za kilogram owoców od polskich producentów - sześć złotych.