Drużyna sama próbuje rozwiązać problem boiska i szatni w Witnicy, które gmina zamknęła z powodu fatalnego stanu technicznego. Piłkarze chcą kupić kontener - szatnie by ponownie korzystać z obiektu.
Z boiska korzystało ponad 100 osób - piłkarze Witniczanki Witnica, dzieci i zespoły przyjeżdżające na mecze. Od miesiąca boisko jest nieczynne. Na remont nie ma szans, więc czas wziąć sprawę w swoje ręce - mówi Artur Głodkowski, prezes klubu Witniczanka Witnica.
- Z chłopakami organizujemy kontener zastępczy, który kupujemy za własne pieniądze. Zależy nam na szatni z tego względu, żeby godnie przyjąć sędziów i gości, żeby mieli się gdzie przebrać, a nie pod gołym niebem - wyjaśnia Głodkowski.
Jak tylko szatnia trafi do Witnicy, drużyna wróci do gry. Teraz trwają poszukiwania odpowiedniego kontenera. Za używany trzeba zapłacić pięć tysięcy złotych.
Szatnia piłkarzy z Witnicy, która powstała przed II wojną światową nigdy nie była remontowana. Drużyna prosiła o pomoc gminę, jednak bezskutecznie. Ta tłumaczyła się barakiem pieniędzy. W czerwcu, po kontroli obiektu przez sanepid, urzędnicy zamknęli szatnię i boisko. Witniczanka Witnica istnieje od 1951 roku. Obecnie gra w A - klasie.
- Z chłopakami organizujemy kontener zastępczy, który kupujemy za własne pieniądze. Zależy nam na szatni z tego względu, żeby godnie przyjąć sędziów i gości, żeby mieli się gdzie przebrać, a nie pod gołym niebem - wyjaśnia Głodkowski.
Jak tylko szatnia trafi do Witnicy, drużyna wróci do gry. Teraz trwają poszukiwania odpowiedniego kontenera. Za używany trzeba zapłacić pięć tysięcy złotych.
Szatnia piłkarzy z Witnicy, która powstała przed II wojną światową nigdy nie była remontowana. Drużyna prosiła o pomoc gminę, jednak bezskutecznie. Ta tłumaczyła się barakiem pieniędzy. W czerwcu, po kontroli obiektu przez sanepid, urzędnicy zamknęli szatnię i boisko. Witniczanka Witnica istnieje od 1951 roku. Obecnie gra w A - klasie.