Szczeciński krótkodzioby to rasa trudna w utrzymaniu. Do niedawna w Polsce było kilka gołębi. Gatunek bardziej popularny jest w Niemczech i Holandii.

Gołębie do Szczecina z Pragi przywiózł pod koniec XIX wieku handlowiec Gustaw Prutz. Tutaj jednak niewiele osób zdecydowało się na ich hodowle.

- Gołębie po wykluciu wymagają opieki innych ptaków z długimi dziobami - mówi hodowca Edward Krychowiak. - Te gołębie nie są w stanie wychować własnego potomstwa. Muszą mieć tzw. mamki, które będą je karmiły, żeby je wychować.

Szczeciński krótkodzioby ma też krótkie skrzydła i nogi. Gama ubarwienia piór jest szeroka. Od niebiesko płowych po czerwone czy żółte.

- W Szczecinie nie mamy na wystawie pięknych, rodzimych gołębi. Poznaniacy mają barwnogłówkę poznańską, w Białymstoku mają krymkę białostocką - podkreśla Krychowiak.

Rok temu hodowcy z zagranicy podarowali parkę ptaków naszym gołębiarzom. Teraz w Polsce jest ich ponad 30. Aby wzmocnić i poszerzyć rasę hodowcy muszą wymieniać się młodymi. W Polsce gatunek można uznać za odbudowany, jeśli ptaków będzie ponad 150.

Jeden szczeciński krótkodzioby na wystawach może kosztować ponad tysiąc złotych.