To nie przepisy w Polsce są winne temu, że część elektrowni wiatrowych stoi nielegalnie - uważa Wojciech Cetnerski. Prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej był gościem wtorkowego magazynu "Radio Szczecin na Wieczór".
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła farmy wiatrowe w całym kraju, w tym w naszym województwie.
- Wyniki kontroli są porażające - przyznaje prezes NIK-u Krzysztof Kwiatkowski. - Budowie farm towarzyszą nieprecyzyjne prawo, brak rzetelnego nadzoru technicznego, niejasne związki inwestorów z osobami zatrudnionymi w gminach i często lokalne konflikty społeczne.
Według NIK-u, to wina przepisów. Zbyt wiele powierzono samorządom, które same mogą decydować o wielu sprawach dotyczących elektrowni, jak np. odległość od domów mieszkalnych. Według Cetnerskiego, to bzdura. Są odpowiednie przepisy, które regulują wszystkie sprawy.
- Należy przestrzegać obowiązującego prawa, a w przypadku nieprzestrzegania trzeba zmusić inwestorów do zachowań zgodnych z prawem wykorzystujących do tego wszystkie dostępne instrumenty - tłumaczy Cetnerski.
Jedną ze skontrolowanych gmin przez NIK jest Darłowo. Część z farm powstała tu nielegalnie. Stanęła tu na podstawie pozwoleń gminy, które później uchylił sąd. Zanim ten jednak rozpatrzył skargi mieszkańców, firmy zdążyły postawić wiatraki.
- Wyniki kontroli są porażające - przyznaje prezes NIK-u Krzysztof Kwiatkowski. - Budowie farm towarzyszą nieprecyzyjne prawo, brak rzetelnego nadzoru technicznego, niejasne związki inwestorów z osobami zatrudnionymi w gminach i często lokalne konflikty społeczne.
Według NIK-u, to wina przepisów. Zbyt wiele powierzono samorządom, które same mogą decydować o wielu sprawach dotyczących elektrowni, jak np. odległość od domów mieszkalnych. Według Cetnerskiego, to bzdura. Są odpowiednie przepisy, które regulują wszystkie sprawy.
- Należy przestrzegać obowiązującego prawa, a w przypadku nieprzestrzegania trzeba zmusić inwestorów do zachowań zgodnych z prawem wykorzystujących do tego wszystkie dostępne instrumenty - tłumaczy Cetnerski.
Jedną ze skontrolowanych gmin przez NIK jest Darłowo. Część z farm powstała tu nielegalnie. Stanęła tu na podstawie pozwoleń gminy, które później uchylił sąd. Zanim ten jednak rozpatrzył skargi mieszkańców, firmy zdążyły postawić wiatraki.