Nie żyje kobieta, na którą w środę runęło drzewo. Trzy osoby, w tym 8-letnie dziecko trafiły do szpitala. Do wypadku doszło wieczorem w pobliżu jednej z altanek przy ul. Przestrzennej w Szczecinie.
Drzewo przewróciło się wprost na kobietę. Strażacy przecinali konary, by ją uwolnić. Mimo reanimacji, 61-latka z Kielc zmarła w szpitalu przy Unii Lubelskiej w Szczecinie.
Konary zahaczyły też trzy osoby, w tym dziecko. 8-latek z urazem głowy trafił na obserwację. Z relacji rodziny wynika, że nie został poważnie ranny.
Pozostałe osoby po badaniach wróciły do domu. Do wypadku doszło po godzinie 19. Kilkunastoosobowa rodzina jadła obiad. Nagle potężna, ponad stuletnia topola, która rosła obok, złamała się.
- Brat, bratowa, wnuczek i syn w szpitalu. Jedliśmy rosół i nagle ni stąd ni zowąd złamało się, odskoczyliśmy z wnuczką na bok - relacjonują pozostali członkowie rodziny.
Drzewo było zdrowe, nie wiadomo dlaczego się złamało.
Na miejscu były trzy zastępy straży pożarnej i karetka.
Konary zahaczyły też trzy osoby, w tym dziecko. 8-latek z urazem głowy trafił na obserwację. Z relacji rodziny wynika, że nie został poważnie ranny.
Pozostałe osoby po badaniach wróciły do domu. Do wypadku doszło po godzinie 19. Kilkunastoosobowa rodzina jadła obiad. Nagle potężna, ponad stuletnia topola, która rosła obok, złamała się.
- Brat, bratowa, wnuczek i syn w szpitalu. Jedliśmy rosół i nagle ni stąd ni zowąd złamało się, odskoczyliśmy z wnuczką na bok - relacjonują pozostali członkowie rodziny.
Drzewo było zdrowe, nie wiadomo dlaczego się złamało.
Na miejscu były trzy zastępy straży pożarnej i karetka.