Od piątku trwają tam zawody w łucznictwie konnym. Uczestnicy przejechali z całej Polski - m.in. z Warszawy, Białegostoku i Wrocławia.
W sobotę przyjdzie pora na prawdziwą rywalizację. Miała odbyć się na plaży, co byłoby czymś niespotykanym na skalę Europy, ale plany pokrzyżował jednak Urząd Morski. Nie wyraził zgody na strzelanie z łuku na otwartym terenie, bez wcześniejszej informacji.
Zawody odbywają się więc na polanie, przy wejściu na plażę w Mrzeżynie.
- W sobotę mamy konkurencję węgierską, konie galopują przez prosty lub lekko półkolisty tor. Jest cel, czyli trzy ustawione w pionie tarcze. Tor trzeba pokonać w 20 sekund, strzelając ciągle do celu - mówi Bartosz Ligocki z Polskiego Stowarzyszenia Łucznictwa Konnego, a jednocześnie ze szczecińskiej Drużyny Grodu Trzygłowa.
Michał Piasek, wicemistrz Polski w łucznictwie konnym dodaje:
- Trzeba dobrze jeździć konno, żeby nie przejmować się jazdą, tylko zająć się strzelaniem.
Zawody odbywają się w sobotę od godziny 12, a bierze w nich udział około 10 osób. Potrwają do niedzieli.
Zawody odbywają się więc na polanie, przy wejściu na plażę w Mrzeżynie.
- W sobotę mamy konkurencję węgierską, konie galopują przez prosty lub lekko półkolisty tor. Jest cel, czyli trzy ustawione w pionie tarcze. Tor trzeba pokonać w 20 sekund, strzelając ciągle do celu - mówi Bartosz Ligocki z Polskiego Stowarzyszenia Łucznictwa Konnego, a jednocześnie ze szczecińskiej Drużyny Grodu Trzygłowa.
Michał Piasek, wicemistrz Polski w łucznictwie konnym dodaje:
- Trzeba dobrze jeździć konno, żeby nie przejmować się jazdą, tylko zająć się strzelaniem.
Zawody odbywają się w sobotę od godziny 12, a bierze w nich udział około 10 osób. Potrwają do niedzieli.