Floribeth Mora Diaz w niewyjaśniony medycznie sposób wyleczyła się z raka mózgu. Kobieta przyjeżdża do Polski, bo chce podzielić się historią swojego cudownego uzdrowienia.
W kwietniu 2011 roku Floribeth Mora Diaz zachorowała na ciężki przypadek raka mózgu, który nie nadawał się do operowania. Kobieta była sparaliżowana, a lekarze nie dawali jej szans na przeżycie.
W maju, podczas beatyfikacji św. Jana Pawła II, modliła się o uzdrowienie. Na drugi dzień rano wstała i o własnych siłach poszła do szpitala, gdzie zdjęcia mózgu wykazały, że nie ma śladu po chorobie. Watykan uznał to za cud w procesie kanonizacji Jana Pawła II, a jej historię opisał też były dziennikarz Radia Szczecin Paweł Żuchowski.
- Wrażenie na mnie zrobiła ogromne. Spotykam na skraju lasu deszczowego kobietę z różańcem na piersi, która się śpieszyła, a nagle daje mi tyle czasu ile potrzebuję na rozmowę. Bije od niej taka dobroć - opisuje Żuchowski.
Teraz kobieta ze swoją historią jeździ po całym świecie. Mora Diaz mówi, że po uzdrowieniu
ma taką misję, aby dać świadectwo że cuda się zdarzają. W niedzielę z misjonarzem werbistą odwiedziła Berlin. Jest on znajomym ks. Dariusza Żarnowskiego z Kamienia Pomorskiego, a ten przekonał ich, aby odwiedzili Polskę.
Z Floribeth Mora Diaz można się spotkać w poniedziałek, podczas mszy świętej o godzinie 17 w katedrze Kamieniu Pomorskim. We wtorek o 18 będzie w kościele pod wezwaniem NMP w Nowogardzie, a w środę o 12 w Sanktuarium Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczecinie.
W maju, podczas beatyfikacji św. Jana Pawła II, modliła się o uzdrowienie. Na drugi dzień rano wstała i o własnych siłach poszła do szpitala, gdzie zdjęcia mózgu wykazały, że nie ma śladu po chorobie. Watykan uznał to za cud w procesie kanonizacji Jana Pawła II, a jej historię opisał też były dziennikarz Radia Szczecin Paweł Żuchowski.
- Wrażenie na mnie zrobiła ogromne. Spotykam na skraju lasu deszczowego kobietę z różańcem na piersi, która się śpieszyła, a nagle daje mi tyle czasu ile potrzebuję na rozmowę. Bije od niej taka dobroć - opisuje Żuchowski.
Teraz kobieta ze swoją historią jeździ po całym świecie. Mora Diaz mówi, że po uzdrowieniu
ma taką misję, aby dać świadectwo że cuda się zdarzają. W niedzielę z misjonarzem werbistą odwiedziła Berlin. Jest on znajomym ks. Dariusza Żarnowskiego z Kamienia Pomorskiego, a ten przekonał ich, aby odwiedzili Polskę.
Z Floribeth Mora Diaz można się spotkać w poniedziałek, podczas mszy świętej o godzinie 17 w katedrze Kamieniu Pomorskim. We wtorek o 18 będzie w kościele pod wezwaniem NMP w Nowogardzie, a w środę o 12 w Sanktuarium Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczecinie.