Strażnicy miejscy z Goleniowa zatrzymali mężczyznę, który zbierał datki dla - jak głosił napis na puszce - niepełnosprawnych dzieci. Jak się okazało, 60-latek nie miał do tego żadnych uprawnień, a fundacja, na którą się powoływał nie działa od kilku lat.
Funkcjonariusze zauważyli go przed sklepem przy ulicy Puszkina.
- Jego wyjaśnienia były bardzo pokrętne - relacjonuje komendant goleniowskiej straży miejskiej, Stanisław Surmaj. - Pan twierdził, że tak naprawdę to nie zbiera pieniędzy na cele publiczne, a sprzedaje widokówki. Przeczy to temu, co zarejestrował monitoring. Ponadto powoływał się na fundację "Nadzieja", która nie istnieje od 2008 roku. Teraz straż miejska prowadzi czynności wyjaśniające przed skierowaniem sprawy do sądu.
Nikt nie zdradza, ile pieniędzy miał w puszce zatrzymany mężczyzna. Wiadomo za to, że za prowadzenie nielegalnej zbiórki grozi grzywna do pięciu tysięcy złotych.
- Jego wyjaśnienia były bardzo pokrętne - relacjonuje komendant goleniowskiej straży miejskiej, Stanisław Surmaj. - Pan twierdził, że tak naprawdę to nie zbiera pieniędzy na cele publiczne, a sprzedaje widokówki. Przeczy to temu, co zarejestrował monitoring. Ponadto powoływał się na fundację "Nadzieja", która nie istnieje od 2008 roku. Teraz straż miejska prowadzi czynności wyjaśniające przed skierowaniem sprawy do sądu.
Nikt nie zdradza, ile pieniędzy miał w puszce zatrzymany mężczyzna. Wiadomo za to, że za prowadzenie nielegalnej zbiórki grozi grzywna do pięciu tysięcy złotych.