Głównym powodem wyjazdów rodaków do Norwegii jest praca. Jeszcze dziesięć lat temu z Polski za pracą wyjechało około siedmiu tysięcy osób, w 2013 roku było to 80 tysięcy.
Najczęściej pracują w budownictwie i przemyśle stoczniowym. Stawki są wyjątkowo kuszące, od 40 do 80 zł za godzinę pracy, czyli przy ośmiogodzinnym dniu pracy daje to 320-640 zł dziennie.
- Nie ma tyle stresów, nerwów i człowiek czuje się pewnie tego co ma. - Pracujemy w domu opieki dla osób starszych. - To jest zdecydowanie więcej niż kilka koron na godzinę - mówią osoby pracujące w Norwegii.
Według ekspertów, którzy podczas konferencji w Oslo debatowali o życiu Polaków w Norwegii, fala emigracji dalej będzie rosła. W przyszłym roku przybędzie kilka tysięcy nowych osób z Polski - uważa profesor Jakub Godzimirski z Norweskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych.
- Do tanga trzeba dwojga, więc z jednej strony jest norweski rynek pracy z drugiej polscy pracownicy. Żeby poprawić swoją sytuację to zdecydowanie trzeba dokonać pewnej inwestycji, to jest kwestia podniesienia swoich kwalifikacji i nauki języka - tłumaczy profesor Godzimirski.
Zapotrzebowanie na loty do Norwegii zauważa lotnisko w Goleniowie - od początku roku do stolicy tego kraju i z powrotem wyleciało 46 tysięcy pasażerów. W porównaniu do 2013 r. lotnisko zanotowało 30 procentowy wzrost liczby pasażerów, którzy chcą latać do Oslo i Stavanger w Norwegii. W większości latają cyklicznie na trasie praca - dom.
W związku z tym od marca przyszłego roku będzie można latać do Stavanger trzy razy w tygodniu, a nie jak było do tej pory - dwa razy.
- Nie ma tyle stresów, nerwów i człowiek czuje się pewnie tego co ma. - Pracujemy w domu opieki dla osób starszych. - To jest zdecydowanie więcej niż kilka koron na godzinę - mówią osoby pracujące w Norwegii.
Według ekspertów, którzy podczas konferencji w Oslo debatowali o życiu Polaków w Norwegii, fala emigracji dalej będzie rosła. W przyszłym roku przybędzie kilka tysięcy nowych osób z Polski - uważa profesor Jakub Godzimirski z Norweskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych.
- Do tanga trzeba dwojga, więc z jednej strony jest norweski rynek pracy z drugiej polscy pracownicy. Żeby poprawić swoją sytuację to zdecydowanie trzeba dokonać pewnej inwestycji, to jest kwestia podniesienia swoich kwalifikacji i nauki języka - tłumaczy profesor Godzimirski.
Zapotrzebowanie na loty do Norwegii zauważa lotnisko w Goleniowie - od początku roku do stolicy tego kraju i z powrotem wyleciało 46 tysięcy pasażerów. W porównaniu do 2013 r. lotnisko zanotowało 30 procentowy wzrost liczby pasażerów, którzy chcą latać do Oslo i Stavanger w Norwegii. W większości latają cyklicznie na trasie praca - dom.
W związku z tym od marca przyszłego roku będzie można latać do Stavanger trzy razy w tygodniu, a nie jak było do tej pory - dwa razy.