Pani Sandra prowadzi fundację Pro Equo, która pomaga zwierzętom. Pisklaki trafiły do niej we wtorek z jednej z ferm z naszego województwa.
Było ich około 60 i są to tzw. kurczaki jednodniowe, czyli małe samce, które po urodzeniu są zagazowywane lub zamrażane jako odpad. Plan jest jednak taki, żeby zamiast zginąć trafiły na wolny wybieg.
- Kurczaki są w łazience. Karmimy je domowymi sposobami czyli podajemy ugotowane na twardo żółtko jajka, płatki owsiane, śruty zbóż. Mają też ciągły dostęp do ciepłej wody - mówi Sandra Koćmiel, prezes Fundacji Pro Equo.
Część kurczaków znalazło już nowe domy, a około 40 wciąż czeka na swoich właścicieli. Każdy kto chciałby je przygarnąć powinien skontaktować się z fundacją Pro Equo. Zdjęcie kurczaków robi furorę w Internecie - ma prawie trzy tysiące udostępnień.
Nie licząc kurczaków, organizacja opiekuje się obecnie około 70. zwierzętami.
- Kurczaki są w łazience. Karmimy je domowymi sposobami czyli podajemy ugotowane na twardo żółtko jajka, płatki owsiane, śruty zbóż. Mają też ciągły dostęp do ciepłej wody - mówi Sandra Koćmiel, prezes Fundacji Pro Equo.
Część kurczaków znalazło już nowe domy, a około 40 wciąż czeka na swoich właścicieli. Każdy kto chciałby je przygarnąć powinien skontaktować się z fundacją Pro Equo. Zdjęcie kurczaków robi furorę w Internecie - ma prawie trzy tysiące udostępnień.
Nie licząc kurczaków, organizacja opiekuje się obecnie około 70. zwierzętami.