Nie było napadu na taksówkarza w szczecińskim Dąbiu. Jak poinformowali nas policjanci, kierowca wymyślił całe zdarzenie.
We wtorek informowaliśmy, że policja szuka mężczyzny, który w poniedziałek zamówił kurs z ulicy Pokoju na Goleniowską, a na koniec zagroził kierowcy najprawdopodobniej pistoletem i ukradł mu portfel z dokumentami.
Okazuje się, że nic takiego nie miało miejsca.
Wszystko wyszło na jaw, gdy podczas przesłuchań funkcjonariusze zadawali taksówkarzowi szczegółowe pytania.
- Mężczyzna wymyślił cały rozbój - mówi Anna Gembala z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. - Przyznał, że zrobił to ze względów finansowych. W ten sposób chciał udowodnić, że nie ma możliwości finansowych oraz że wszystkie dokumenty zostały mu skradzione. Taka opowieść była mu potrzebna dla jego wierzycieli.
Policja przekazała sprawę do prokuratury. Za zawiadomienie o przestępstwie, które nie miało miejsca i składanie fałszywych zeznań taksówkarzowi grożą dwa lata więzienia. Kierowca nie został zatrzymany.
Okazuje się, że nic takiego nie miało miejsca.
Wszystko wyszło na jaw, gdy podczas przesłuchań funkcjonariusze zadawali taksówkarzowi szczegółowe pytania.
- Mężczyzna wymyślił cały rozbój - mówi Anna Gembala z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie. - Przyznał, że zrobił to ze względów finansowych. W ten sposób chciał udowodnić, że nie ma możliwości finansowych oraz że wszystkie dokumenty zostały mu skradzione. Taka opowieść była mu potrzebna dla jego wierzycieli.
Policja przekazała sprawę do prokuratury. Za zawiadomienie o przestępstwie, które nie miało miejsca i składanie fałszywych zeznań taksówkarzowi grożą dwa lata więzienia. Kierowca nie został zatrzymany.