Cały dzień trwały negocjacje zarządu spółki Szpitale Polskie z lekarzami z pobliskich szpitali. To dlatego, że w sobotę z placówki odchodzi kilkunastu lekarzy. Po kilku godzinach rozmów, zarząd zapewnił, że znaleziono lekarzy na miejsce tych co odejdą, a ewakuacja pacjentów zostaje wstrzymana.
Po kilku godzinach oczekiwania do mediów wyszła prezes spółki Monika Podziewska i powiedziała, że pacjenci 1 marca będą przyjmowani normalnie.
- Pacjenci tego regionu mogą czuć się niezagrożeni. Zostaną zabezpieczeni medycznie w każdym dotychczasowym zakresie - oświadczyła prezes spółki Podziewska.
Jeszcze kilka minut wcześniej jeden z ordynatorów szpitala mówił, że karetki będą transportować pacjentki do szpitala w Szczecinie.
- Podtrzymujemy to, że nie chcemy pracować pod egidą Szpitali Polskich, ze względu na dotychczasowe zaszłości i obietnice. Przystępując trzy lata temu do tego szpitala obiecywały pawie że złote wodotryski, remonty i inwestycje w sprzęt.
Prezes spółki poinformowała, że ewakuacja zostaje wstrzymana. Lekarze, którzy odchodzą ze szpitala twierdzą, że w placówce brakuje leków i od dawna nie było nowych inwestycji.
Prezes spółki zdementowała te doniesienia. Przyznała, że wcześniejsze problemy z wypłatami dla lekarzy wynikają z zadłużenia spółki Szpitale Polskie. Jednak nie podała konkretnych kwot. Zapewniła, że od kilku miesięcy pieniądze są wypłacane w terminie.
Kłopoty w drawskim szpitalu to między innymi efekt sporu między lekarzami, a dyrekcją placówki. Czternastu medyków z końcem lutego zamierza odejść z pracy. Skarżą się, że pensje dostają z opóźnieniem, a w szpitalu brakuje leków i sprzętu. Po ich rezygnacji szpital nie będzie w stanie normalnie funkcjonować.
To czy sytuacja faktycznie się poprawi okaże się 1 marca.