Trzej zamaskowani bandyci obcięli mu palce niemieckimi bagnetami - takie zgłoszenie otrzymali policjanci z Gryfina. Mundurowi odmówili jednak wszczęcia dochodzenia.
Kilka dni temu 50-letni mężczyzna pił z kolegami w jednym z bloków w Gryfinie. W pewnym momencie wyszedł. Wrócił, ale bez trzech palców i ze zmiażdżoną dłonią. Na miejsce przyjechało pogotowie i policja.
Mężczyzna tłumaczył, że na dworcu zaatakowało go "trzech zakapturzonych mężczyzn i okaleczyli go niemieckimi bagnetami". Trafił do szpitala. Mundurowi w tym czasie obejrzeli monitoring.
- Okazało się, że mężczyzna dotarł na dworzec, ale zasnął na torach - tłumaczy Bogumił Prostak, rzecznik gryfińskiej policji. - Tak niefortunnie położył dłoń, że te trzy palce zostały odcięte przez przejeżdżający pociąg. Maszynista pojechał dalej. Potem okazało się, że nie widział tego zdarzenia.
Mężczyzna ma amputowaną dłoń. Prokurator podejmie decyzję czy ukarać go za fałszywe zawiadomienie.
Mężczyzna tłumaczył, że na dworcu zaatakowało go "trzech zakapturzonych mężczyzn i okaleczyli go niemieckimi bagnetami". Trafił do szpitala. Mundurowi w tym czasie obejrzeli monitoring.
- Okazało się, że mężczyzna dotarł na dworzec, ale zasnął na torach - tłumaczy Bogumił Prostak, rzecznik gryfińskiej policji. - Tak niefortunnie położył dłoń, że te trzy palce zostały odcięte przez przejeżdżający pociąg. Maszynista pojechał dalej. Potem okazało się, że nie widział tego zdarzenia.
Mężczyzna ma amputowaną dłoń. Prokurator podejmie decyzję czy ukarać go za fałszywe zawiadomienie.