Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
reklama
Zobacz
autopromocja
Zobacz
reklama
Zobacz

Inscenizacja historyczna "Ostatni przyczółek nad Odrą" w Rosówku. Fot. Maciej Papke [Radio Szczecin]
Inscenizacja historyczna "Ostatni przyczółek nad Odrą" w Rosówku. Fot. Maciej Papke [Radio Szczecin]
Ponad dwa tysiące osób obejrzało rekonstrukcję walk o Szczecin z kwietnia 1945 roku. Inscenizację historyczną pt. "Ostatni przyczółek nad Odrą" zorganizowano w 70. rocznicę tych walk w Rosówku, niedaleko Kołbaskowa.
W tym roku w widowisku wzięło udział ponad stu rekonstruktorów. Widzowie byli zachwyceni.

- Świetna rekonstrukcja, niesamowite pojazdy i efekty - przyznawali.

Na miejscu można było również obejrzeć wojskowy sprzęt, postrzelać na strzelnicy i spróbować tradycyjnej wojskowej grochówki.

Inscenizacja "Ostatni przyczółek nad Odrą" nawiązywała do wydarzeń z końca kwietnia 1945 roku właśnie z okolic Kołbaskowa, gdzie Armia Czerwona przełamała niemiecką linię obrony.
Realizacja: Tomasz Gontarz

Dodaj komentarz 4 komentarze

Oddziały Wehrmachtu: http://fotonaluzie.blogspot.com/2015/04/70-rocznica-wyzwolenia-szczecina.html
"Widzowie byli zachwyceni. - Świetna rekonstrukcja, niesamowite pojazdy i efekty - przyznawali".
Pytanie dla miłośników historii, w tym jej "inscenizatorów" oraz władz gminy Kołbaskowo: Kiedy i gdzie działy się sceny tu opisane? "W starej hali budowy okrętów znajdowała się dwupoziomowa piwnica. Tu było miejsce najbardziej nieludzkich tortur. Nowych więźniów wprowadzano na dolny poziom tej piwnicy, gdzie przez długi czas musieli stać wyprostowani, podczas gdy woda sięgała im do szyi.. Stosowano też i inne metody z wodą. Głowę więźnia przytrzymywano w sedesie, przez który stale przepływała woda. W tym czasie zgiętego wpół więźnia bito. Niektóre z torturowanych ofiar umierały. Do zwłok przywiązywano wtedy drutami ciężkie kamienie i rzucano do Odry. Zdarzało się, że niektóre z tych ciał po pewnym czasie wypływały na powierzchnię". "SS-mani z miejsca zajęli się osobą nowo przybyłego. Wpierw odebrano mu ubranie, dając w zamian brudne i porozdzierane łachmany. Nieco później dowiedział się dr Homann od więźniów o pochodzeniu dziur w łachmanach, które otrzymał. Łachmany te miał na sobie jeden z więźniów, na którym SS-mani tresowali swoje psy. Dziury powydzierały więc kły owczarków. Następnie kazano aresztowanemu biegać z wielkim kotłem napełnionym ekskrementami. Pięćdziesięcioletniemu Homannowi sprawiało to dużą trudność, ale popędzony pejczem wydobywał z siebie resztki sił, aby tylko biec dalej i uniknąć bicia. Po pewnym czasie, zupełnie już bez sił, upadł na ziemię wraz ze swym kotłem. Wtedy popędzający go SS-man rozkazał "Na kolana i do Odry!". Przechodzący w pobliżu inny więzień zdołał Homannowi szepnąć, aby nie zbliżał się do rzeki, gdyż do takich SS-mani bezwzględnie strzelają. /.../ Nad rzeką grupa SS-manów rzeczywiście zabawiała się strzelaniem do celu...".
No i wreszcie pytanie pod adresem redakcji Radia Szczecin: Czy zadaniem dziennikarza jest wyłącznie bezrefleksyjne gapienie się, a potem przekazywanie efektów tego gapienia się słuchaczom, widzom i czytelnikom?
http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/chajzer-sprawdzil-czy-polacy-wiedza-co-oznacza-symbol-ss,166576.html

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
12345
12345

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty