20 worków śmieci zebrali nurkowie, którzy w sobotę oczyszczali dno Jeziora Szmaragdowego w Szczecinie. W ramach akcji "Szlifujemy Szmaragd" wyciągnęli z wody kilkadziesiąt kilogramów odpadów, m.in. plastikowych butelek i puszek. Wyłowili też opony, metalowe skrzynki i izolacje do kabli.
Jak dodają, chcą m.in. pokazać, jakie skutki ma wrzucanie odpadów do jeziora.
- Wiosenne sprzątanie to konieczność - wyjaśnia Paweł Gałecki, instruktor nurkowania. - Widziałem, co dzieje się na plaży po zabawie sylwestrowej. Myślę, że tyle samo śmieci będzie też pod wodą.
W akcji "Szlifujemy Szmaragd" wziął udział również reporter Radia Szczecin. Pod wodą znalazł m.in. plastikowe butelki oraz puszki i kawałki przerdzewiałej blachy.
Podobne rzeczy wyciągnął z jeziora jeden z organizatorów akcji i szef szkoły nurkowej, Marek Cacaj. - Na dnie zalega sporo odpadów. To przede wszystkim szklane butelki, plastikowe kubki i foliowe reklamówki, ale też zużyty sprzęt biurowy czy metalowe skrzynki - wymienia i dodaje, że to nie ostatnia taka akcja. - Jeżeli dziś wszystko pójdzie zgodnie z planem, to będziemy chcieli organizować taki program raz w roku.
"Szlifowanie Szmaragdu" było połączone z rodzinnym piknikiem, podczas którego dzieci mogły np. poskakać w dmuchanym zamku i wsiąść do strażackiego wysięgnika.
Ci, którzy nie nurkowali w poszukiwaniu śmieci, sprzątali las wokół jeziora. Za każdy pełny worek można było dostać kawę i grochówkę.
Akcję zorganizowali: centrum nurkowe Born2Dive oraz szczeciński urząd miasta, a zabezpieczali ją strażacy.
- Wiosenne sprzątanie to konieczność - wyjaśnia Paweł Gałecki, instruktor nurkowania. - Widziałem, co się dzieje na plaży po zabawie sylwestrowej. Myślę, że tyle samo śmieci będzie też pod wodą.
- Na dnie zalega sporo śmieci. To przede wszystkim szklane butelki, plastikowe kubki czy foliowe reklamówki - wymienia.