Urzędy zajmują się bezpieczeństwem żeglugi na rzekach. Ich likwidacji chce Ministerstwo Środowiska, przeciwny jest Resort Infrastruktury.

Według niektórych opinii Urząd Żeglugi Śródlądowej powinien zostać rozbudowany, bo nie jest w stanie nadzorować ruchu barek. Politycy twierdzą, że jest niepotrzebny, bo nic nie pływa po rzekach. W Polsce tylko 10 procent wód śródlądowych jest żeglowna.

Nowe prawo wodne, które zakłada likwidację Urzędu Żeglugi Śródlądowej m.in. w Szczecinie, ma ograniczyć biurokrację - tłumaczy Michał Milewski z Ministerstwa Środowiska, które opracowało nową ustawę. - Gospodarka wodna w naszym kraju jest mocno namieszana.

W Ministerstwie Infrastruktury nikt nie chciał z nami na ten temat rozmawiać. Wiceminister Dorota Pyć napisała tylko, że nie chcą, aby zlikwidowano Urzędy Żeglugi Śródlądowej, bo stracą nadzór nad administracją wodną.

Chodzi o obronę stanowisk dyrektorskich - mówią nieoficjalnie urzędnicy z innych ministerstw.

UŻŚ nie zostanie do końca zlikwidowany - dodaje Michał Milewski z Ministerstwa Środowiska. - Kompetencje Urzędu Żeglugi Śródlądowej przejmą urzędy gospodarowania wodami.

W Polsce kilka urzędów zajmuje się na przykład rzeką Odrą. Jest urząd od wałów przeciwpowodziowych, inny urząd od budowli hydrotechnicznych, a jeszcze inny od ruchu na rzece.

Kiedy nowe prawo wodne wejdzie w życie nie wiadomo. Pracownicy ministerstw obawiają się, że nie zdążą w tej kadencji Sejmu.