Nowa stawka godzinowa ma obowiązywać wszystkich wykonujących prace na terenie tego skandynawskiego kraju, także polskich kierowców. Rodzimi przewoźnicy biją na alarm, że ich firm na taki wydatek nie stać, natomiast odmienne zdanie w tej sprawie mają polskie związki zawodowe.

- Polscy pracownicy powinni zarabiać tyle samo, ile pracownicy na zachodzie Europy - mówi Piotr Szumlewicz, ekspert Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. - Myślę, że równość powinna oznaczać, że polscy pracownicy są równo traktowani, jak pracownicy krajów zachodnich. Jeżeli polska firma fryzjerska założyłaby swoją filię w Niemczech albo w Belgii, to oczywiście polski fryzjer w Belgii czy Francji musiałby spełniać kryteria narzucone przez francuski czy belgijski rynek pracy.

- Związki zawodowe nie bronią interesów polskich pracowników i pracodawców - mówi Aleksander Milewski, współwłaściciel firmy transportowej Norsped. - Mam wielkie pretensje do polskich związków zawodowych, że nie poparły naszego stanowiska i reprezentują obcą rację stanu.

Norwegia to nie jedyny kraj, który zdecydował się na wprowadzenie przepisów dotyczących płacy minimalnej. W Niemczech stawka minimalna od stycznia tego roku wynosi 8,5 euro, czyli około 35 złotych za godzinę pracy. Nad podobnym krokiem zastawiają się także Francuzi, Belgowie oraz Włosi.