Jak tłumaczy, trzy tygodnie temu prosił miasto o skoszenie chaszczy, ale dotąd nikt tego nie zrobił. W tym czasie posadzone przy drodze róże zarosły sięgającymi pasa chwastami. Podobnie było rok temu.

- Mam taczkę, łopatę i grabie. Będę wyrywał, kopał i grabił - zapowiada. - Od 15 czerwca czekam na koszenie i nie mogę się doczekać. Zakład Usług Komunalnych twierdzi, że nie otrzymał protokołu przekazania zieleni. Z kolei urząd miasta mówi, że ZUK powinien to koszenie wykonać. Trawa dalej rośnie, biurokracja trwa - komentuje Wilkocki.

- Powyrywałem chwasty, by róże mogły swobodnie rosnąć. Trawa miała metr wysokości. Wyplewienie 100 metrów zajęło mi trzy godziny. Chaszcze wywożę do ekoportu - dodaje radny.

Jak powiedziała nam miejska ogrodnik Magdalena Grycko, dotąd miasto nie zleciło Zakładowi Usług Komunalnych utrzymania zieleńców przy ulicy Spiskiej.

Z kolei zastępca prezydenta Szczecina Mariusz Kądziołka w odpowiedzi na pismo Michała Wilkockiego poinformował, że "wskazane tereny [...] zostały przekazane do ZUK-u celem realizacji".