Jednostki Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa wznowiły poszukiwania żeglarza, który w piątek wypadł do Bałtyku z pokładu jachtu.
Jak podaje TVN24, SAR otrzymał sygnał "mayday" od członków załogi szwedzkiego jachtu, który informował, że jeden z członków załogi wypadł za burtę. Było to 12 mil morskich od Karwi.
Choć statek pochodzi ze Szwecji, niewykluczone że zaginiony mężczyzna pochodzi z Polski. Ratownicy z załogą porozumiewają się właśnie po polsku.
Na miejsce udały się trzy statki: Huragan z Łeby, Bryza z Darłowa i Sztorm z Helu oraz śmigłowiec Marynarki Wojennej. W piątek około północy akcja została przerwana ze względu na bardzo złe warunki pogodowe.
Choć statek pochodzi ze Szwecji, niewykluczone że zaginiony mężczyzna pochodzi z Polski. Ratownicy z załogą porozumiewają się właśnie po polsku.
Na miejsce udały się trzy statki: Huragan z Łeby, Bryza z Darłowa i Sztorm z Helu oraz śmigłowiec Marynarki Wojennej. W piątek około północy akcja została przerwana ze względu na bardzo złe warunki pogodowe.