Kopia słynnej rzeźby Michała Anioła po renowacji. Mojżesz Bernharda Bleekera rok temu wrócił z Warszawy, wkrótce stanie na zadaszonym dziedzińcu Muzeum Tradycji Regionalnych przy ulicy Staromłyńskiej w Szczecinie.
Po kilkumiesięcznych konserwacjach i rekonstrukcjach Mojżesz jest niemal jak nowy.
- Pozostała tylko lekka kosmetyka - mówi główny konserwator rzeźby Lidia Cześnik. - Rzeźba ma jeszcze jeden etap konserwacji przed sobą, czyli założenie wosku i patynki, która mówiąc językiem technicznym ją scali.
Trzeba było dokonać kilka rekonstrukcji ze zmielonego marmuru kararyjskiego. - To rekonstrukcja nosa, części twarzy, jeden róg jest zrekonstruowany, pukle brody. Naprawiliśmy też pęknięte kolano w rzeźbie. Mówiąc poetycko Mojżesz oddycha już szczecińskim powietrzem - tłumaczy Cześnik.
Rzeźba, wywieziona zaraz po wojnie, wróciła do Szczecina w ubiegłym roku. W Warszawie w Akademii Sztuk Pięknych stała w holu i za jej odkupienie i transport do Szczecina zachodniopomorski marszałek zapłacił 230 tysięcy złotych.
Rzeźbę Mojżesza będzie można oglądać od 15 listopada.
- Pozostała tylko lekka kosmetyka - mówi główny konserwator rzeźby Lidia Cześnik. - Rzeźba ma jeszcze jeden etap konserwacji przed sobą, czyli założenie wosku i patynki, która mówiąc językiem technicznym ją scali.
Trzeba było dokonać kilka rekonstrukcji ze zmielonego marmuru kararyjskiego. - To rekonstrukcja nosa, części twarzy, jeden róg jest zrekonstruowany, pukle brody. Naprawiliśmy też pęknięte kolano w rzeźbie. Mówiąc poetycko Mojżesz oddycha już szczecińskim powietrzem - tłumaczy Cześnik.
Rzeźba, wywieziona zaraz po wojnie, wróciła do Szczecina w ubiegłym roku. W Warszawie w Akademii Sztuk Pięknych stała w holu i za jej odkupienie i transport do Szczecina zachodniopomorski marszałek zapłacił 230 tysięcy złotych.
Rzeźbę Mojżesza będzie można oglądać od 15 listopada.