Kandydaci PSL ze Szczecina piszą do ministra zdrowia ws. soli i tłuszczu w szkolnych stołówkach. Dorota Korczyńska i Bohdan Roszkowski apelują o zmiany w rozporządzeniu, które określa co wolno sprzedawać w sklepikach i podawać w stołówkach.
Chcą by resort m.in. postawił inne wymagania podstawówkom, inne gimnazjom i przedszkolom, tak by dostosować posiłki do potrzeb uczniów w różnym wieku. Domagamy się też wprowadzenia programów edukacyjnych oraz uściślenia niektórych zapisów - mówi Dorota Korczyńska.
- Jest mowa o tym, że dzienne spożycie soli nie może być większe niż pięć gram. Przy czym nie wiadomo jak interpretować słowo "dziennie". My nie wiemy co dziecko zjadło w domu i przychodzi do szkoły i pani na stołówce nie wie ile tej soli może użyć, a ile nie - tłumaczy Korczyńska.
Interwencję u ministra Korczyńska zapowiedziała w czwartek w Radiu Szczecin. Przyznała, że inni politycy PSL dotąd nie angażowali się w tę sprawę. A chodzi o nowe przepisy, według których w sklepikach nie wolno sprzedawać niezdrowych produktów, a kucharki mają limity na sól czy tłuszcze. Według krytyków reformy, rozporządzenie jest zbyt restrykcyjne, dlatego wielu przedsiębiorców musiało zwinąć interes.
- Jest mowa o tym, że dzienne spożycie soli nie może być większe niż pięć gram. Przy czym nie wiadomo jak interpretować słowo "dziennie". My nie wiemy co dziecko zjadło w domu i przychodzi do szkoły i pani na stołówce nie wie ile tej soli może użyć, a ile nie - tłumaczy Korczyńska.
Interwencję u ministra Korczyńska zapowiedziała w czwartek w Radiu Szczecin. Przyznała, że inni politycy PSL dotąd nie angażowali się w tę sprawę. A chodzi o nowe przepisy, według których w sklepikach nie wolno sprzedawać niezdrowych produktów, a kucharki mają limity na sól czy tłuszcze. Według krytyków reformy, rozporządzenie jest zbyt restrykcyjne, dlatego wielu przedsiębiorców musiało zwinąć interes.