Mundurowi rozpoczęli kontrolę mieszkań, których lokatorzy ogrzewają się za pomocą pieców lub kominków. Powód? Czarny, nieraz toksyczny dym, który zanieczyszcza powietrze.

Strażnicy kontrolują wyrywkowo - na podstawie własnej obserwacji, ale przede wszystkim na wniosek sąsiadów którzy "uprzejmie donieśli". Najczęściej jednak te skargi nie wynikają ze złośliwości - osad z niewłaściwego opału może zatkać komin, a to już grozi zaczadzeniem.

- Strażnicy podczas kontroli widzieli w piecach najróżniejsze rzeczy - mówi rzecznik straży miejskiej w Szczecinie, Joanna Wojtach. - Ramy okienne zabejcowane, polakierowane, ale były też gumowce, butelki plastikowe typu PET to już właściwie norma, płyty pilśniowe. Właściwie w piecach ląduje wszystko.

Strażnicy kontrolują piece jesienią i zimą od 2011 roku - kiedy prezydent Szczecina wydał uchwałę dającą im prawo wejść do mieszkania, jeśli istnieje podejrzenie, że jego lokator dogrzewa się niewłaściwym opałem. Tylko w zeszłym roku mundurowi interweniowali prawie 350 razy i wystawili ponad 60 mandatów - w tym ten najwyższe - pięciusetzłotowe.

Tylko w zeszłym roku strażnicy interweniowali prawie 350 razy i wystawili ponad 60 mandatów - w tym te najwyższe - 500 złotowe.