Ten chce podzielić szkołę, w której uczy się 70 dzieci i przenieść połowę klas do placówki w Dolicach odległych o 10 km. Zdaniem rodziców, wójt chce wprowadzić oszczędności kosztem dzieci.

W Sądowie zostałaby "zerówka" i klasy 1-3, czyli z nauczaniem zintegrowanym, reszta około 20 osób będzie przeniesione do Dolic. Na spotkanie w szkole przyszło kilkudziesięcioro rodziców - nie chcą, by ich dzieci dojeżdżały nawet 10 km do szkoły.

- Niech autokar jedzie 10-15 minut. Dziecko kończąc zajęcia kieruje się do domu i nie idzie na przystanek, nie musi stać w zimnym i mokrym - mówi ojciec jednego z nich.

- Moje dziecko jest małe, inna szkoła to dla niego stres - dodaje matka innego z maluchów.

Dzieci też nie chcą się przenosić. - Nie musimy nigdzie jeździć - mówi uczennica.

Wójt gminy Dolice Grzegorz Brochocki nie chce jednoznacznie powiedzieć, co jest powodem likwidacji podstawówki. Mówi, że uczy się w niej za mało dzieci, bo około 70 a potem dodaje, że dzieciom idzie lepiej w nauce, gdy klasy są liczne.

- Gmina może zaoszczędzić 300-350 tys. zł rocznie. W żaden sposób nie pogarszamy jakości nauki - mówi Brochocki.

Dyrektor szkoły Krzysztof Śmigielski uważa, że to oszczędzanie na lokacji. - Czy nie warto utrzymać szkoły, żeby nie było większych strat, których nie da się zmierzyć pieniędzmi? - pyta Śmigielski.

Dzieci z Sądowa miałyby zacząć lekcje w podstawówce w Dolicach we wrześniu przyszłego roku.

Na początek stycznia odbędzie się spotkanie wójta z rodzicami. Ostatecznie, uchwała o likwidacji szkoły ma być podjęta do końca stycznia. Wtedy też decyzję w tej sprawie ma podjąć kuratorium oświaty.