Program ma wskazać najbardziej i najmniej wydajnych pracowników. Czy urzędnicy, którzy wypadną kiepsko w badaniu mogą spodziewać się negatywnych konsekwencji?

- To nie jest po to, aby wprowadzić kontrolę i zrobić "Big Brothera". Także nie po to, aby wprowadzić jakiś system zwolnień czy też nagród - wyjaśnia rzecznik prezydenta Kołobrzegu Michał Kujaczyński. - To jest po to, aby usprawnić cały schemat organizacyjny urzędu miasta. Prezydent stoi na stanowisku, aby nie zatrudniać dodatkowych pracowników. Samorządom cały czas przybywa zadań.

Wynik badania ma wskazać wydziały, które mają najwięcej zadań i wykazać z jakich komórek można dokonać przeniesienia pracownika. Program ma pojawić się w urzędzie w przyszłym miesiącu.

Kołobrzeg regularnie dokonuje oceny pracy swoich urzędników. W ubiegłym roku ankietę wypełniali sami mieszkańcy. W magistracie pojawiał się również tzw. "tajemniczy klient", czyli osoba, która kontrolowała jakość obsługi.