Zdaniem części mieszkańców oraz niemieckiego portalu tantower.com, powodem byli imigranci przede wszystkim z Syrii. Od kilku tygodni mieli przychodzić do centrum handlowego właśnie, by korzystać z internetu, którego nie ma w dwóch miejscowych ośrodkach dla uchodźców. W Oder-Center mieli spędzać po kilka godzin np. na połączeniach internetowych do domów, a przez to spowalniać sieć.

- Nie wiem dlaczego nie ma Wi-Fi, ale rzeczywiście kolega z Algierii często tu przychodził. Imigranci często siedzą tu na ławkach, trochę ich tu widać - mówią mieszkańcy.

Młody Syryjczyk, spotkany przed centrum, na pytanie o Wi-Fi dziwi się. - Nie korzystałem z Wi-Fi, byłem na zakupach i kupiłem koszulę - powiedział naszemu reporterowi.

We wtorek po południu dyrektor Oder-Center wysłał nam oświadczenie. Czytamy w nim, że sieć internetowa jest serwisowana i przygotowywana do pracy na nowych parametrach. Jak pisze Ralf Muller "to z powodu bardzo pozytywnego przyjęcia przez klientów usługi darmowego internetu. Nie spodziewaliśmy się, że nie będziemy w stanie sprostać oczekiwaniom zarówno w zakresie jakości jak i dostępności usługi". I dodaje: "ubolewamy nad tym, że tego typu zdarzenia wykorzystywane są do formułowania wypowiedzi szkalujących wizerunek Oder-Center – centrum handlowego otwartego i przyjaznego gościom dowolnej narodowości."