Radny PiS Marek Duklanowski pytał o prace kupione przez szczecińskie stowarzyszenie Zachęta Sztuki. Fotografie artystki pracującej w Akademii Sztuki pokazują penisa z nałożoną na niego nakładką w kształcie imbiru. Zdaniem radnego, problem jest taki, że Zachętę dofinansowuje miasto.
Na sali sesyjnej rady miasta można było obejrzeć zdjęcia, które Marek Duklanowski pokazał wszystkim radnym na dużym telebimie w sali. - Co to jest - padło pytanie z sali.
- Ja nie wiem co to jest. To jest coś co finansuje Gmina Miasto Szczecin - odpowiadał Marek Duklanowski.
W obronie dzieła wystąpili radni PO Paweł Bartnik i Urszula Pańka.
- Ta wolność i swoboda twórcza powinna być pozostawiona artystom. Nawet jeżeli się nie zgadzamy, to my mamy prawo wypowiedzenia. Artyści prowokują do myślenia - tłumaczy Pańka.
Nie będziemy cenzurować co kupuje Zachęta - zapewnił Radio Szczecin prezydent Piotr Krzystek. Dodał jednocześnie, że być może warto ze stowarzyszeniem porozmawiać.
- Tu nie chodzi o cenzurowanie. Wydaje mi się, że tu bardziej chodzi o dobry smak. Różnego rodzaju dzieła budzą kontrowersje, natomiast rozumiem, że Zachęta ma tutaj swoje spojrzenie na te kwestie. Ja też nie jestem zachwycony tym dziełem - komentuje Krzystek.
Przedstawicieli Zachęty na sali nie było, wcześniej w mediach tłumaczyli, że męski penis z nakładką w kształcie imbiru - afrodyzjaku - to "artystyczna wizja intymności".
- Ja nie wiem co to jest. To jest coś co finansuje Gmina Miasto Szczecin - odpowiadał Marek Duklanowski.
W obronie dzieła wystąpili radni PO Paweł Bartnik i Urszula Pańka.
- Ta wolność i swoboda twórcza powinna być pozostawiona artystom. Nawet jeżeli się nie zgadzamy, to my mamy prawo wypowiedzenia. Artyści prowokują do myślenia - tłumaczy Pańka.
Nie będziemy cenzurować co kupuje Zachęta - zapewnił Radio Szczecin prezydent Piotr Krzystek. Dodał jednocześnie, że być może warto ze stowarzyszeniem porozmawiać.
- Tu nie chodzi o cenzurowanie. Wydaje mi się, że tu bardziej chodzi o dobry smak. Różnego rodzaju dzieła budzą kontrowersje, natomiast rozumiem, że Zachęta ma tutaj swoje spojrzenie na te kwestie. Ja też nie jestem zachwycony tym dziełem - komentuje Krzystek.
Przedstawicieli Zachęty na sali nie było, wcześniej w mediach tłumaczyli, że męski penis z nakładką w kształcie imbiru - afrodyzjaku - to "artystyczna wizja intymności".