Kołobrzescy radni będą karani za spóźnienia oraz opuszczanie sesji i obrad komisji.
Propozycję, by potrącać część diet, złożył szefujący miejskiej komisji prawa Marek Młynarczyk. Zarzucił on części radnym zbyt luźne podchodzenie do swoich obowiązków.
- Radni wychodzą w trakcie komisji, a połowa jej jeszcze przed nami. Radny przyszedł, nie spóźnił się, podpisał listę i wystarczy. Może wyjść w każdej chwili - mówi Młynarczyk.
„Porozumienie dla Kołobrzegu”, czyli większościowy klub w radzie zdecydował więc, by nieobecność uszczuplała dietę o 15 procent, a spóźnienie czy samowolne opuszczenie obrad o 10 proc. Przy czym radnemu nie można potrącić więcej, niż połowę miesięcznej diety. Nowe zasady przewidują jednak możliwość usprawiedliwienia, które będzie rozpatrywane przez przewodniczących rady i komisji.
Właśnie takie rozwiązanie nie spodobało się radnym opozycyjnym, którzy obawiają się, że kary dotyczyć będą tylko ich. - Naszym zdaniem to jest skandal - mówi radny Artur Dąbkowski z PO.
- Pojawi się uznaniowość. Wszyscy szefowie komisji są z PDK, opozycja nie ma żadnego przedstawiciela. Dojdzie do tego, że przewodniczący komisji z opcji PDK będą uznaniowo usprawiedliwiać tylko i wyłącznie swoich radnych - tłumaczy Dąbkowski.
Od pół roku radni w Kołobrzegu otrzymują diety zryczałtowane. Zwykły radny dostaje blisko 1600 złotych miesięcznie. Przewodnicząca może liczyć na niespełna 2000 zł.
- Radni wychodzą w trakcie komisji, a połowa jej jeszcze przed nami. Radny przyszedł, nie spóźnił się, podpisał listę i wystarczy. Może wyjść w każdej chwili - mówi Młynarczyk.
„Porozumienie dla Kołobrzegu”, czyli większościowy klub w radzie zdecydował więc, by nieobecność uszczuplała dietę o 15 procent, a spóźnienie czy samowolne opuszczenie obrad o 10 proc. Przy czym radnemu nie można potrącić więcej, niż połowę miesięcznej diety. Nowe zasady przewidują jednak możliwość usprawiedliwienia, które będzie rozpatrywane przez przewodniczących rady i komisji.
Właśnie takie rozwiązanie nie spodobało się radnym opozycyjnym, którzy obawiają się, że kary dotyczyć będą tylko ich. - Naszym zdaniem to jest skandal - mówi radny Artur Dąbkowski z PO.
- Pojawi się uznaniowość. Wszyscy szefowie komisji są z PDK, opozycja nie ma żadnego przedstawiciela. Dojdzie do tego, że przewodniczący komisji z opcji PDK będą uznaniowo usprawiedliwiać tylko i wyłącznie swoich radnych - tłumaczy Dąbkowski.
Od pół roku radni w Kołobrzegu otrzymują diety zryczałtowane. Zwykły radny dostaje blisko 1600 złotych miesięcznie. Przewodnicząca może liczyć na niespełna 2000 zł.