Ma trzy lata, waży niecały kilogram, a najbardziej lubi kozie mleko, orzechy i gruszki. Mieszka w Szczecinie i jest najprawdopodobniej jedyną w Polsce udomowiona wiewiórką.
Opiekunem zwierzaka jest pan Tadeusz Łubiasz. Jak to się stało, że "Pitek", bo tak nazywa się wiewiórka, zamieszkał w domu pana Tadeusza? Trzy lata temu podczas spaceru w parku w szczecińskich Zdrojach coś spadło panu Tadeuszowi pod nogi.
- Pomyślałem, że to jakiś kasztan. Wziąłem i podniosłem, spojrzałem, a to takie maleństwo... Przytuliłem i przyniosłem do domu. Co z tym fantem mieliśmy zrobić? - wspomina pan Tadeusz
Dlaczego "Pitek"? Bo był bardzo malutki. Zanim wiewiórka przyzwyczaiła się do domowych warunków minęło trochę czasu.
- Chciał zdominować cały dom. Do tego stopnia, że żona chciała mnie wygonić z domu. Pogryzł meble, wszystko i... żonę - mówi Tadeusz Łubiasz.
Teraz "Pitek" ma jednak już swój własny pokój.
- Tam ma swoją ławę, a na niej mleko, słonecznik, orzechy, jabłko i gruszkę - wylicza właściciel.
Rano wiewiórka biega po plecach pana Tadeusza, a po godzinie 12 zimową porą śpi. Swoje legowisko zrobiła sobie w spodniach moro swojego pana.
Pitka polubiła już nie tylko żona pana Tadeusza, ale także "Piorun" i "Max", czyli dwa psy myśliwskie, które pilnują domu. Teraz pan Tadeusz nie oddałby go już za żadne skarby świata.
- To już jest mój przyjaciel, zauroczy każdego - podkreśla.
Dodajmy, że "Pitek" podbija też internet. Film z nim obejrzało już blisko 30 milionów internautów. Ta liczba cały czas rośnie.
- Pomyślałem, że to jakiś kasztan. Wziąłem i podniosłem, spojrzałem, a to takie maleństwo... Przytuliłem i przyniosłem do domu. Co z tym fantem mieliśmy zrobić? - wspomina pan Tadeusz
Dlaczego "Pitek"? Bo był bardzo malutki. Zanim wiewiórka przyzwyczaiła się do domowych warunków minęło trochę czasu.
- Chciał zdominować cały dom. Do tego stopnia, że żona chciała mnie wygonić z domu. Pogryzł meble, wszystko i... żonę - mówi Tadeusz Łubiasz.
Teraz "Pitek" ma jednak już swój własny pokój.
- Tam ma swoją ławę, a na niej mleko, słonecznik, orzechy, jabłko i gruszkę - wylicza właściciel.
Rano wiewiórka biega po plecach pana Tadeusza, a po godzinie 12 zimową porą śpi. Swoje legowisko zrobiła sobie w spodniach moro swojego pana.
Pitka polubiła już nie tylko żona pana Tadeusza, ale także "Piorun" i "Max", czyli dwa psy myśliwskie, które pilnują domu. Teraz pan Tadeusz nie oddałby go już za żadne skarby świata.
- To już jest mój przyjaciel, zauroczy każdego - podkreśla.
Dodajmy, że "Pitek" podbija też internet. Film z nim obejrzało już blisko 30 milionów internautów. Ta liczba cały czas rośnie.