Drzewa i konary powalone na drogi oraz uszkodzone linie energetyczne i brak prądu - to skutki wichury, która w nocy z wtorku na środę przeszła nad Zachodniopomorskiem. Siła wiatru dochodziła nawet do 90 km/h.
Najsilniej zaczęło wiać ok. godz. 2 w nocy. Do tej pory strażacy wyjeżdżali kilkadziesiąt razy. Między innymi w okolicach Łobza, Świdwina, Białogardu, Kamienia Pomorskiego, Kołobrzegu i Goleniowa usuwali powalone na drogi konary i gałęzie drzew. Interweniowali też w Szczecinie na Miodowej oraz w Kamieńcu za Kołbaskowem, gdzie drzewo przewróciło się na dom. Nikomu nic się nie stało.
Prądu nie mieli mieszkańcy wyspy Puckiej w Szczecinie. Po godz. 6 zasilanie wróciło. Prąd wciąż nie dociera natomiast do Moczył. Tam awaria powinna być usunięta dopiero w południe.
W środę rano kłopoty mieli też pasażerowie pociągów. Z ponad dwugodzinnym opóźnieniem dotarli do Szczecina podróżni z Białogardu. Przez powalone na tory drzewa ruch między Chociwlem a Stargardem był wstrzymany. Pasażerów trzeba było przewieźć do Trąbek autobusem. Około godz. 7 tory odblokowano, ale część innych składów np. ze Szczecinka czy Koszalina też przyjechało do Szczecina później.
O poranku siała wiatru zaczęła słabnąć i osiągała prędkość około 50 km/h.
Prądu nie mieli mieszkańcy wyspy Puckiej w Szczecinie. Po godz. 6 zasilanie wróciło. Prąd wciąż nie dociera natomiast do Moczył. Tam awaria powinna być usunięta dopiero w południe.
W środę rano kłopoty mieli też pasażerowie pociągów. Z ponad dwugodzinnym opóźnieniem dotarli do Szczecina podróżni z Białogardu. Przez powalone na tory drzewa ruch między Chociwlem a Stargardem był wstrzymany. Pasażerów trzeba było przewieźć do Trąbek autobusem. Około godz. 7 tory odblokowano, ale część innych składów np. ze Szczecinka czy Koszalina też przyjechało do Szczecina później.
O poranku siała wiatru zaczęła słabnąć i osiągała prędkość około 50 km/h.