Z makaronu tworzy koty, jelenie, wiewiórki, łabędzie czy misie. Stanisław Bartczak z Pobierowa zamienia makaronowe kolanka i muszelki w niecodzienne figurki.
Nad każdą z nich potrafi pracować godzinami - od wczesnego ranka do późnego wieczora. Najpierw tworzy szkielet rzeźby z papieru. Później - przy pomocy silikonu - okleja go makaronem, a na koniec maluje farbą.
Jak opowiada pan Stanisław, jego hobby zrodziło się trzy lata temu. - Któregoś razu, kiedy żona gotowała makaron, pomyślałem sobie, że może sam coś zrobię z tego makaronu. I tak się zaczęło. To jest trochę pracochłonne, ale końcowy efekt cieszy oko - mówi pan Stanisław. - Żona nie zaraziła się moją pasją. Prędzej by przy tym usnęła - żartuje.
Stanisław Bartczak ma 53 lata. Na co dzień pracuje w rewalskich wodociągach.
Jak opowiada pan Stanisław, jego hobby zrodziło się trzy lata temu. - Któregoś razu, kiedy żona gotowała makaron, pomyślałem sobie, że może sam coś zrobię z tego makaronu. I tak się zaczęło. To jest trochę pracochłonne, ale końcowy efekt cieszy oko - mówi pan Stanisław. - Żona nie zaraziła się moją pasją. Prędzej by przy tym usnęła - żartuje.
Stanisław Bartczak ma 53 lata. Na co dzień pracuje w rewalskich wodociągach.