Sojusz Lewicy Demokratycznej chce referendum w sprawie aborcji. Żeby tak się stało, członkowie partii muszą pod wnioskiem zebrać w całym kraju pół miliona podpisów.
W Zachodniopomorskiem pomysł ten poparło na razie 10 tysięcy osób.
- W drodze referendum mieszkańcy Polski będą mogli odpowiedzieć na pytanie czy są za utrzymaniem obecnego stanu czy są za większą liberalizacją - mówi Dariusz Wieczorek, radny SLD i szef partii w regionie.
Pierwszy wariant dopuszczałby aborcję w przypadku, kiedy ciąża jest zagrożeniem dla życia lub zdrowia kobiety, czyli pozostanie przy obecnych przepisach.
Natomiast druga opcja zakłada przerwanie ciąży do 12 tygodnia, jeśli kobieta sama o tym zadecyduje.
W Polsce rocznie legalnie wykonuje się kilkaset aborcji. Jednak organizacje pro-life twierdzą, że jest ich nawet kilka tysięcy.
Dla porównania w jednej z przygranicznych niemieckich klinik wykonuje się rocznie tysiąc aborcji u polskich pacjentek.
- W drodze referendum mieszkańcy Polski będą mogli odpowiedzieć na pytanie czy są za utrzymaniem obecnego stanu czy są za większą liberalizacją - mówi Dariusz Wieczorek, radny SLD i szef partii w regionie.
Pierwszy wariant dopuszczałby aborcję w przypadku, kiedy ciąża jest zagrożeniem dla życia lub zdrowia kobiety, czyli pozostanie przy obecnych przepisach.
Natomiast druga opcja zakłada przerwanie ciąży do 12 tygodnia, jeśli kobieta sama o tym zadecyduje.
W Polsce rocznie legalnie wykonuje się kilkaset aborcji. Jednak organizacje pro-life twierdzą, że jest ich nawet kilka tysięcy.
Dla porównania w jednej z przygranicznych niemieckich klinik wykonuje się rocznie tysiąc aborcji u polskich pacjentek.