Jak dowiedział się reporter Radia Szczecin. w przyszłym tygodniu władze Akademii Sztuki spotkają się ze studentami, by znów rozmawiać na temat zatrudnienia sprzątaczek i portierów.
Żacy od kilku miesięcy starają się poprawić sytuację osób, które pracują na uczelni na niegodnych według nich warunkach.
Kilka dni temu w internecie pojawiło się ogłoszenie o poszukiwaniu kandydata na rektora stażystę z orzeczeniem o niepełnosprawności. Okazało się ono być projektem artystycznym zorganizowanym przez studentów.
Sprawy ogłoszenia rektor Akademii Sztuki komentować nie będzie, przekazała Radiu Szczecin rzeczniczka uczelni Agnieszka Lisowska.
- Widział już tyle akcji artystycznych naszych studentów, że nic go już nie zaskoczy. Uważamy, że studenci robią bardzo dobrą rzecz, że podejmują temat, który jest społecznie ważny i zauważają krzywdę innych ludzi. Potraktowaliśmy ich postulaty bardzo poważnie, ale tylko w tym zakresie w jakim to jest możliwe - komentuje Lisowska.
Oznacza to, że nagłej poprawy sytuacji sprzątaczek i dozorców nie będzie. Nie są oni bowiem pracownikami Akademii Sztuki, a firm zewnętrznych, z którymi uczelnia podpisała kontrakty na świadczenie usług. Nie stać jej teraz na zerwanie umów i spłatę związanych z tym kar.
Władze Akademii rozważają więc ujęcie lepszych warunków zatrudnienia w specyfikacji przyszłych postępowań. To jednak może nastąpić dopiero pod koniec tego roku. Inną braną pod uwagę opcją jest zatrudnienie sprzątaczek i dozorców bezpośrednio przez uczelnię.
Tak, jak dowiedziało się Radio Szczecin, jest teraz na Uniwersytecie Szczecińskim i częściowo na Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym.
Kilka dni temu w internecie pojawiło się ogłoszenie o poszukiwaniu kandydata na rektora stażystę z orzeczeniem o niepełnosprawności. Okazało się ono być projektem artystycznym zorganizowanym przez studentów.
Sprawy ogłoszenia rektor Akademii Sztuki komentować nie będzie, przekazała Radiu Szczecin rzeczniczka uczelni Agnieszka Lisowska.
- Widział już tyle akcji artystycznych naszych studentów, że nic go już nie zaskoczy. Uważamy, że studenci robią bardzo dobrą rzecz, że podejmują temat, który jest społecznie ważny i zauważają krzywdę innych ludzi. Potraktowaliśmy ich postulaty bardzo poważnie, ale tylko w tym zakresie w jakim to jest możliwe - komentuje Lisowska.
Oznacza to, że nagłej poprawy sytuacji sprzątaczek i dozorców nie będzie. Nie są oni bowiem pracownikami Akademii Sztuki, a firm zewnętrznych, z którymi uczelnia podpisała kontrakty na świadczenie usług. Nie stać jej teraz na zerwanie umów i spłatę związanych z tym kar.
Władze Akademii rozważają więc ujęcie lepszych warunków zatrudnienia w specyfikacji przyszłych postępowań. To jednak może nastąpić dopiero pod koniec tego roku. Inną braną pod uwagę opcją jest zatrudnienie sprzątaczek i dozorców bezpośrednio przez uczelnię.
Tak, jak dowiedziało się Radio Szczecin, jest teraz na Uniwersytecie Szczecińskim i częściowo na Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym.