Na temat planowanej reformy szkolnictwa dyskutowali goście wtorkowego magazynu "Radio Szczecin na Wieczór".
- Przede wszystkim nie znamy podstaw programowych. Nie wiemy jakie będą ramowe plany nauczania, a to wiąże się już bezpośrednio z tym, ile poszczególni nauczyciele będą realizowali godzin przedmiotów - mówi Kruszyniewicz.
Obecny system trzeba zmienić, bo po prostu się nie sprawdził - ripostował Maciej Kopeć, podsekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej.
- Gimnazjum ministra Handkego po prostu nie istnieje w żadnym aspekcie, ani programowym, ani organizacyjnym. Gimnazjum nie wyrównało szans edukacyjnych, czyli nie spełniło zakładanego celu - wyjaśnia Kopeć.
Likwidacja gimnazjów oznacza masowe zwolnienia nauczycieli - podsumowywała Maria Świerczek, prezes szczecińskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego.
- Nie obejdzie się bez strat ludzkich. Tak zwane wygaszanie gimnazjów będzie powodowało spadek zatrudnienia w tychże placówkach. Jaką mamy gwarancję, że te etaty będą. To jest kolejna operacja na żywym organizmie - mówi Świerczek.
Zmiany w szkolnictwie będą postępować stopniowo. "Dochodzenie" do nowego modelu edukacji potrwa co najmniej kilka lat, bo dzieci będą uczyć się równolegle. Część w 2017 roku rozpocznie według nowego programu nauczania, pozostali będą kończyć naukę według starego systemu.
W gimnazjach w całym kraju pracuje obecnie ponad 170 tysięcy nauczycieli i uczy się w nich ponad 1,1 mln dzieci.