Dwieście osób wzięło udział w zorganizowanym w niedzielę w Kołobrzegu maratonie indoor cyclingu, czyli jeździe na rowerach stacjonarnych.
Uczestnicy, w pełnym słońcu, przez pięć godzin pedałowali na placu przed miejscowym molo. Mimo wysiłku, zawodnikom dopisywał dobry humor.
- Zmęczenie jest, ale to jest takie fajne zmęczenie. Przyjechało mnóstwo ludzi z całej Polski po to, żeby pojeździć w plenerze. Na co dzień jeździmy w sali, więc to jest coś innego. Fajna atmosfera robi swoje, daje kopa - oceniali.
To druga edycja kołobrzeskiej imprezy. Rok temu jej uczestnicy gościli na samym molo. Jednak z uwagi na zbyt duże zainteresowanie tym razem konieczne okazały się przenosiny na pobliską promenadę.
Maraton miał charakter towarzyski. Nie chodziło o wykręcenie jak największej liczby kilometrów, lecz wytrwanie w pięciogodzinnym wspólnym treningu.
- Zmęczenie jest, ale to jest takie fajne zmęczenie. Przyjechało mnóstwo ludzi z całej Polski po to, żeby pojeździć w plenerze. Na co dzień jeździmy w sali, więc to jest coś innego. Fajna atmosfera robi swoje, daje kopa - oceniali.
To druga edycja kołobrzeskiej imprezy. Rok temu jej uczestnicy gościli na samym molo. Jednak z uwagi na zbyt duże zainteresowanie tym razem konieczne okazały się przenosiny na pobliską promenadę.
Maraton miał charakter towarzyski. Nie chodziło o wykręcenie jak największej liczby kilometrów, lecz wytrwanie w pięciogodzinnym wspólnym treningu.