Więcej zachorowań na boreliozę niż rok temu zarejestrował do tej pory zachodniopomorski sanepid. To - jak mówią leśnicy - efekt dużej liczby kleszczy spowodowanego przez krótką i łagodną zimę.
Do końca czerwca do wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej wpłynęło ponad 220 informacji o zachorowaniu na choroby odkleszczowe.
Na zakażenie boreliozą może wskazywać powiększający się rumień, który pojawia się od trzech dni nawet do 4-6 tygodni po ukąszeniu - tłumaczy prof. Miłosz Parczewski.
- Wczesną boreliozę można leczyć antybiotykiem i to jest postać wyleczalna. Przepisuje go lekarz rodzinny. Jeżeli zdarzy się tak, że dochodzi do zapalania opon mózgowo-rdzeniowych czy borelioza stawowa, to wtedy pacjent kierowany jest do specjalisty - tłumaczy Parczewski.
Jak mówią leśnicy, na atak kleszczy narażeni jesteśmy nie tylko w lasach, ale także w parkach i na skwerach, również w centrach miast.
Kilka dni temu kleszcze zaatakowały uczestników harcerskiego obozu nad jeziorem Jamno niedaleko Szczecinka. Jak potwierdziła nam powiatowa inspektor sanitarna w Szczecinku, na ciele kilkunastoletniego chłopca znaleziono około 30 kleszczy, część z nich zdążyła ukąsić harcerza. Dzieci mają cały czas są pod opieką pielęgniarki oraz lekarza.
Na zakażenie boreliozą może wskazywać powiększający się rumień, który pojawia się od trzech dni nawet do 4-6 tygodni po ukąszeniu - tłumaczy prof. Miłosz Parczewski.
- Wczesną boreliozę można leczyć antybiotykiem i to jest postać wyleczalna. Przepisuje go lekarz rodzinny. Jeżeli zdarzy się tak, że dochodzi do zapalania opon mózgowo-rdzeniowych czy borelioza stawowa, to wtedy pacjent kierowany jest do specjalisty - tłumaczy Parczewski.
Jak mówią leśnicy, na atak kleszczy narażeni jesteśmy nie tylko w lasach, ale także w parkach i na skwerach, również w centrach miast.
Kilka dni temu kleszcze zaatakowały uczestników harcerskiego obozu nad jeziorem Jamno niedaleko Szczecinka. Jak potwierdziła nam powiatowa inspektor sanitarna w Szczecinku, na ciele kilkunastoletniego chłopca znaleziono około 30 kleszczy, część z nich zdążyła ukąsić harcerza. Dzieci mają cały czas są pod opieką pielęgniarki oraz lekarza.