Zarzut posiadania śladowych ilości materiałów wybuchowych usłyszał 48-letni Irakijczyk, który w zeszły czwartek został zatrzymany w Łodzi. W niedzielę sąd zdecydował o aresztowaniu mężczyzny na dwa miesiące.
Jak donosi Polsat News, mężczyzna został zatrzymany w jednym z hosteli. W jego pokoju śledczy mieli znaleźć między innymi dokładne zapiski miejsc, w których miałyby zostać przeprowadzone ataki. To m.in. łódzka manufaktura i francuskie sklepy.
Jak podkreśla Beata Marczak, naczelnik zamiejscowego departamentu do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej w Łodzi, na razie nie wiadomo czy śladowe ilości materiałów wybuchowych, jakie znaleziono przy Irakijczyku świadczą o tym, że skonstruował on bombę.
- Śladowe to znaczy niewielkie ilości. To nie znaczy, że wykryliśmy materiał wybuchowy w takiej ilości, aby spowodował wybuch. Na podstawie tych dowodów, które posiadamy do dnia dzisiejszego, nie było podstaw do tego, aby przedstawić mu zarzut o udział w działalności terrorystycznej - mówiła na konferencji prasowej.
Materiał: TVN24/x-news
Wcześniej, podczas rozmowy z TVN24, minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak komentując to zatrzymanie podkreślał, że nie ma powodu do obaw, bo Polska jest krajem bezpiecznym.
- Służby nie raportują zagrożenia terrorystycznego w Polsce. Nasz kraj wyciąga wnioski z tego, co dzieje się u naszych sąsiadów. Jesteśmy mądrzy przed szkodą. Nie dopuścimy do powielania błędów, które zostały kiedyś popełnione przez naszych sąsiadów - powiedział Błaszczak.
Funkcjonariusze obecnie przesłuchują 48-latka. Według nieoficjalnych informacji, mógł on mieć wspólników. Grozi mu od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.
Jak podkreśla Beata Marczak, naczelnik zamiejscowego departamentu do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej w Łodzi, na razie nie wiadomo czy śladowe ilości materiałów wybuchowych, jakie znaleziono przy Irakijczyku świadczą o tym, że skonstruował on bombę.
- Śladowe to znaczy niewielkie ilości. To nie znaczy, że wykryliśmy materiał wybuchowy w takiej ilości, aby spowodował wybuch. Na podstawie tych dowodów, które posiadamy do dnia dzisiejszego, nie było podstaw do tego, aby przedstawić mu zarzut o udział w działalności terrorystycznej - mówiła na konferencji prasowej.
Materiał: TVN24/x-news
Wcześniej, podczas rozmowy z TVN24, minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak komentując to zatrzymanie podkreślał, że nie ma powodu do obaw, bo Polska jest krajem bezpiecznym.
- Służby nie raportują zagrożenia terrorystycznego w Polsce. Nasz kraj wyciąga wnioski z tego, co dzieje się u naszych sąsiadów. Jesteśmy mądrzy przed szkodą. Nie dopuścimy do powielania błędów, które zostały kiedyś popełnione przez naszych sąsiadów - powiedział Błaszczak.
Funkcjonariusze obecnie przesłuchują 48-latka. Według nieoficjalnych informacji, mógł on mieć wspólników. Grozi mu od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.