55-letni Józef S. z okolic Częstochowy, który kończy odsiadywanie wyroku w więzieniu w Goleniowie, nie wyjdzie w październiku na wolność. Trafi do zamkniętego ośrodka w Gostyninie - tak nieprawomocnie zdecydował w środę szczeciński sąd.
Józef S. był skazywany trzykrotnie. Najpierw na dwa lata więzienia za molestowanie dwójki dzieci. Miesiąc po wyjściu z więzienia zgwałcił i udusił przypadkową ośmiolatkę, a drugą dziewczynkę próbował zgwałcić i zamordować. Spędził w więzieniu kolejne 25 lat. Mimo to, kilka dni po zakończeniu odsiadki znów zaatakował. Molestował dwóch nastoletnich chłopców. W sumie przesiedział za kratami 34 lata. Dyrektor więzienia w Goleniowie złożył wniosek o umieszczenie go w ośrodku w Gostyninie, a prokurator Damian Kordykiewicz przychylił się do tego.
- Prokuratura uznała, że nie ma możliwości przeprowadzenia wobec uczestnika realnej terapii - tłumaczy Kordykiewicz.
Psychiatra Ewa Kramarz przyznała, że Józef S. odmawia leczenia.
- Trudno powiedzieć, czy przy jego sprawności intelektualnej przejście terapii zminimalizowałoby ryzyko zagrożenia - mówi Ewa Kramarz.
Postanowienie nie jest prawomocne. Obrońca Józefa S. najprawdopodobniej odwoła się od decyzji sądu.
- Długi okres przebywania w więzieniu oraz sposób traktowania być może wpłynął na to, że terapię utożsamia z czymś zupełnie innym niż to jest w rzeczywistości - wyjaśnia Pełnomocnik z urzędu Łukasz Białecki.
Na zamykanie przestępców, którzy odbyli już karę, ale wciąż są niebezpieczni pozwala tzw. "ustawa o bestiach". Sejm przyjął ją trzy lata temu, gdy zbliżał się termin wyjścia na wolność seryjnego zabójcy z Piotrkowa Trybunalskiego.