Historia dwóch zaradnych 10-latków ze Szczecina. Zamiast prosić rodziców o kieszonkowe - wzięli sprawy w swoje ręce.
Na placu Żołnierza w Szczecinie rozstawili mały stragan i sprzedają lemoniadę. Krzysiek i Oliwier mają już plan, na co wydadzą zarobione pieniądze.
- Pomysł wzięliśmy z internetu. Chcieliśmy trochę zarobić, a nie tylko żebrać od rodziców. Okleiliśmy kilka desek i karton i poszliśmy sprzedawać. W jednym dniu trafiło się nam około 241 zł. Zbieramy na BMX i klocki Lego - mówią młodzi przedsiębiorcy.
Grupę lemoniadowych ''biznesmenów'' można też spotkać na Deptaku Bogusława w Szczecinie.
- Pomysł wzięliśmy z internetu. Chcieliśmy trochę zarobić, a nie tylko żebrać od rodziców. Okleiliśmy kilka desek i karton i poszliśmy sprzedawać. W jednym dniu trafiło się nam około 241 zł. Zbieramy na BMX i klocki Lego - mówią młodzi przedsiębiorcy.
Grupę lemoniadowych ''biznesmenów'' można też spotkać na Deptaku Bogusława w Szczecinie.
5 komentarzy
No proszę a gdzie kasa fiskalna, badania sanepidowskie sprzedawanego produktu spożywczego, odprowadzane składki ZUS i NFZ? Każdy przedsiębiorca w tym kraju jest co miesiąc okradany z 50% tego co zarobi, a tu chłopaki mają dochód dzienny na poziomie wyższym niż niejedna normalnie funkcjonująca firma!
Marian.. wrzuc na luz i zamknij dupe ( ;
Brawo chłopaki. Tak trzymać...
kiedyś z bratem rozwoziliśmy do okolicznych sklepów gazety. Sprzedawczynie zlecały nam dostawę porannej gazetki do kawy a my kupowaliśmy w kiosku i drożej sprzedawaliśmy. Kasa zarobiona własną pracą inaczej pachniała. Ale w ten sposób staliśmy się też przestępcami podatkowymi bo do urzędu skarbowego nie odprowadziliśmy nic ;)
Brawo dla chłopaków. Pomysłowość i kreatywność w ich wykonaniu jest imponująca. Wielu ludzi mogłoby się od nich uczyć. Oby tylko nasze "władze" do chłopaków się nie przyczepiły, to już byłby dla mnie szczyt...