Ma dwa metry obwodu i waży ponad 150 kilogramów. Wojciech Jaskulski z Płotów pod Gryficami wyhodował dynię giganta.
Pan Wojciech ruszył z hodowlą dyni w maju. Ze specjalnych nasion posadził ją najpierw w domu - wtedy szybciej rośnie. Po kilku tygodniach przesadził ją do przydomowego ogródka. Były momenty, że rosła o 10 kilogramów dziennie - mówi.
- Jak już "chwyciła" i jak to się mówi zaczęła tyć, to do 10 kilogramów na dobę. 5-6 dni i ona później te przyrosty zmniejsza. Teraz to góra kilogram przybiera. Po prostu dojrzewa - mówi Wojciech Jaskulski.
Pana Wojciecha rozpiera duma.
- Jestem bardzo z tego zadowolony. Mi to po prostu weszła ambicja. Kiedyś rozmiary maksymalne jakie można było osiągnąć to 20-30 kilogramów. Znalazłem forum dyskusyjne, porozmawialiśmy, wymiana nasion i można dobrze "pocisnąć" jak to sią mówi - opowiada hodowca.
Pan Wojciech hoduje dynie od trzech lat. Giganta planuje zerwać w przyszłym miesiącu i zrobić z niej swój ulubiony dżem.
Dynie rekordzistki ważą nawet pół tony.
- Jak już "chwyciła" i jak to się mówi zaczęła tyć, to do 10 kilogramów na dobę. 5-6 dni i ona później te przyrosty zmniejsza. Teraz to góra kilogram przybiera. Po prostu dojrzewa - mówi Wojciech Jaskulski.
Pana Wojciecha rozpiera duma.
- Jestem bardzo z tego zadowolony. Mi to po prostu weszła ambicja. Kiedyś rozmiary maksymalne jakie można było osiągnąć to 20-30 kilogramów. Znalazłem forum dyskusyjne, porozmawialiśmy, wymiana nasion i można dobrze "pocisnąć" jak to sią mówi - opowiada hodowca.
Pan Wojciech hoduje dynie od trzech lat. Giganta planuje zerwać w przyszłym miesiącu i zrobić z niej swój ulubiony dżem.
Dynie rekordzistki ważą nawet pół tony.