Blisko 70-letnia maszyna latami stała między peronami na stargardzkiej stacji, niszczała, a jej przyszłość była niepewna. Od całkowitego zniszczenia uratował ją lokalny miłośnik kolei.
Jak tłumaczy pan Mirosław Rybkowski, prezes firmy Pesta2, nie mógł już patrzeć, jak lokomotywa popada w ruinę. Prace nad nią trwały rok.
- Mieliśmy bardzo dużo szczęścia, że uzyskaliśmy egzemplarz, który posiada w miarę kompletne wyposażenie. Efekt naszej pracy jest piorunujący - jest piękna i wspaniała oraz kompletna - uważa pan Mirosław. - Zaczęliśmy od rozebrania podzespołów, przez piaskowanie, zagruntowanie, wymalowanie w oryginalnych barwach i uzupełnienie elementów.
Parowóz nie może jednak wrócić na swoje dawne miejsce na terenie dworca - to z uwagi na zbliżający się gruntowny remont całej linii kolejowej.
Rybkowski planuje stworzyć na byłych terenach Zakładów Napraw Taboru Kolejowego w Stargardzie pomnik, na którego cokole stanąć ma właśnie wyremontowana "Petucha". Powstanie tam skwer z ławkami i terenami zielonymi, a sam parowóz zostanie podświetlony.
- Mieliśmy bardzo dużo szczęścia, że uzyskaliśmy egzemplarz, który posiada w miarę kompletne wyposażenie. Efekt naszej pracy jest piorunujący - jest piękna i wspaniała oraz kompletna - uważa pan Mirosław. - Zaczęliśmy od rozebrania podzespołów, przez piaskowanie, zagruntowanie, wymalowanie w oryginalnych barwach i uzupełnienie elementów.
Parowóz nie może jednak wrócić na swoje dawne miejsce na terenie dworca - to z uwagi na zbliżający się gruntowny remont całej linii kolejowej.
Rybkowski planuje stworzyć na byłych terenach Zakładów Napraw Taboru Kolejowego w Stargardzie pomnik, na którego cokole stanąć ma właśnie wyremontowana "Petucha". Powstanie tam skwer z ławkami i terenami zielonymi, a sam parowóz zostanie podświetlony.